O mnie

Moje zdjęcie
szalona wariatka, trochę zagubiona i.. czasami nie ogarniająca otaczającej mnie rzeczywistości. Kocham życie. Kocham zabawę. I kocham język rosyjski!

niedziela, 27 listopada 2011

good feeling .

Jestem po imprezie 8nastkowej. Generalnie od imprezy minął już tydzień, ale ja z zapłonem muszę to opisać.;p Z dwiema współsolenizantkami, Paulą & Oktawią schizowałyśmy już z pół roku przed imprezą. Do ostatniej chwili były problemy z załatwieniem sali i wyglądało to tak, że miałyśmy już gości zaproszonych, a sala pewna nie była w ciągu dalszym. Ale ku naszemu szczęściu wszystko jakoś samo się poukładało. Może nie samo, bo tyle nas to nerwów kosztowało, że szok. Najważniejsze, że najlepsi ludzie na świecie przyszli i podobno dobrze się bawili.;p To jest cudoowne uczucie. Dzień po swojej imprezie schizować, że pewnie kapa totalna i nikt się nie ubawił, wejść na fejsa i wszyscy dziękują za imprezę i twierdzą, że było zajebiście.;d najlepszy dzień mojego życia! Nie wierzyłam, że to wszystko się uda. Alee.. do tego trzeba odpowiednich ludzie, którzy też się potrafią czymś zająć, a nie mieć wszystko w dupie.
W prawdzie 8naste urodziny mam dopiero za niecałe dwa tygodnie, ale już odpowiednio je uczciłam. Ten zasrany dowód już by się przydał, bo jechać na imprezę i schizować, że mnie mogą nie wpuścić, bo nie mam plastiku już dołuje ;d Prawko też już powoli kończę.. może uda mi się w przyszłym miesiącu mieć egzamin, w co wątpię, bo teraz znów długo się czeka na egzamin. Maasakra. Ale będzie prawko i auta nie będzie! auto taty będzie biedne. Nie chce mi się dodawać zdjęć z 8nastki, bo potrwa to godzinę, ale kiedyś na pewno je dodam ;d

środa, 16 listopada 2011

jaa ciesz pierdzielę ... ;d

.. już opowiadam co u mnie. ;p no więc stres, jak zawsze zresztą, gdyż iż ponieważ - w piątek moja impreza 8nastkowa ..! Do samej 8nachy jeszcze zostały mi jakieś trzy tygodnie, więc generalnie jeszcze tyle mi pozostało z życia niemowlaka. Ma być 90 osób, robię imprezę z dwiema największymi wariatkami. Ogólnie wszystko powinno pyknąć, ale bez schizów się nie obędzie. Największy przypał będzie, jak alko zabraknie, bo o jedzenie się nie martwię. Babcie mnie dobrze we wszystko zaopatrują. :D Powinno się udać. Dj jest, dobrzy ludzie są, doooobry melanż musi być. MATURALNA coraz bardziej daje się we znaki, a mi się tak bardzo NIE CHCE, że to jest poezja. Zamiast porządnie przysiąść nad maturalnymi, to właściwie nie wiem za co mam się zabrać żeby było dobrze. Czasem lepiej siąść i nic nie robić, bo jak już cokolwiek robię, to okazuje się to stratą czasu. Chociaż PODOBNO nauka nie idzie w las, tylko w nas . Po ostatniej akcji z zajebistymi matematyczkami siada mi wszystko, od psychy po chęć do czegokolwiek. Nie zdzierżę tej akcji nigdy w życiu. Nie spodziewałam się, że ludzie po 40-tce są tak bardzo dziecinni, nieodpowiedzialni i przede wszystkim niedojrzali. A jednak!  Ze studniówką error - nie wiem kuźwa z kim mam iść.. ;p porażka jakaś! Oooby był już czerwiec. Po maturach, po wszystkim. Chcę już finisz tego LO. Nikomu nie będę go polecała ze względu na nauczycieli, ale ze względu na ludzi jak najbardziej ;p naprawdęęę.. zawsze to powtarzałam i mam zamiar do upadłego - MAM ZAJEBISTYCH LUDZI obok siebie! :D Oczywiście niech nie wszyscy czują się zaszczyceni tym tytułem, bo BEACH FACE, NIE TRAWIĘ .