O mnie

Moje zdjęcie
szalona wariatka, trochę zagubiona i.. czasami nie ogarniająca otaczającej mnie rzeczywistości. Kocham życie. Kocham zabawę. I kocham język rosyjski!

niedziela, 27 listopada 2011

good feeling .

Jestem po imprezie 8nastkowej. Generalnie od imprezy minął już tydzień, ale ja z zapłonem muszę to opisać.;p Z dwiema współsolenizantkami, Paulą & Oktawią schizowałyśmy już z pół roku przed imprezą. Do ostatniej chwili były problemy z załatwieniem sali i wyglądało to tak, że miałyśmy już gości zaproszonych, a sala pewna nie była w ciągu dalszym. Ale ku naszemu szczęściu wszystko jakoś samo się poukładało. Może nie samo, bo tyle nas to nerwów kosztowało, że szok. Najważniejsze, że najlepsi ludzie na świecie przyszli i podobno dobrze się bawili.;p To jest cudoowne uczucie. Dzień po swojej imprezie schizować, że pewnie kapa totalna i nikt się nie ubawił, wejść na fejsa i wszyscy dziękują za imprezę i twierdzą, że było zajebiście.;d najlepszy dzień mojego życia! Nie wierzyłam, że to wszystko się uda. Alee.. do tego trzeba odpowiednich ludzie, którzy też się potrafią czymś zająć, a nie mieć wszystko w dupie.
W prawdzie 8naste urodziny mam dopiero za niecałe dwa tygodnie, ale już odpowiednio je uczciłam. Ten zasrany dowód już by się przydał, bo jechać na imprezę i schizować, że mnie mogą nie wpuścić, bo nie mam plastiku już dołuje ;d Prawko też już powoli kończę.. może uda mi się w przyszłym miesiącu mieć egzamin, w co wątpię, bo teraz znów długo się czeka na egzamin. Maasakra. Ale będzie prawko i auta nie będzie! auto taty będzie biedne. Nie chce mi się dodawać zdjęć z 8nastki, bo potrwa to godzinę, ale kiedyś na pewno je dodam ;d

środa, 16 listopada 2011

jaa ciesz pierdzielę ... ;d

.. już opowiadam co u mnie. ;p no więc stres, jak zawsze zresztą, gdyż iż ponieważ - w piątek moja impreza 8nastkowa ..! Do samej 8nachy jeszcze zostały mi jakieś trzy tygodnie, więc generalnie jeszcze tyle mi pozostało z życia niemowlaka. Ma być 90 osób, robię imprezę z dwiema największymi wariatkami. Ogólnie wszystko powinno pyknąć, ale bez schizów się nie obędzie. Największy przypał będzie, jak alko zabraknie, bo o jedzenie się nie martwię. Babcie mnie dobrze we wszystko zaopatrują. :D Powinno się udać. Dj jest, dobrzy ludzie są, doooobry melanż musi być. MATURALNA coraz bardziej daje się we znaki, a mi się tak bardzo NIE CHCE, że to jest poezja. Zamiast porządnie przysiąść nad maturalnymi, to właściwie nie wiem za co mam się zabrać żeby było dobrze. Czasem lepiej siąść i nic nie robić, bo jak już cokolwiek robię, to okazuje się to stratą czasu. Chociaż PODOBNO nauka nie idzie w las, tylko w nas . Po ostatniej akcji z zajebistymi matematyczkami siada mi wszystko, od psychy po chęć do czegokolwiek. Nie zdzierżę tej akcji nigdy w życiu. Nie spodziewałam się, że ludzie po 40-tce są tak bardzo dziecinni, nieodpowiedzialni i przede wszystkim niedojrzali. A jednak!  Ze studniówką error - nie wiem kuźwa z kim mam iść.. ;p porażka jakaś! Oooby był już czerwiec. Po maturach, po wszystkim. Chcę już finisz tego LO. Nikomu nie będę go polecała ze względu na nauczycieli, ale ze względu na ludzi jak najbardziej ;p naprawdęęę.. zawsze to powtarzałam i mam zamiar do upadłego - MAM ZAJEBISTYCH LUDZI obok siebie! :D Oczywiście niech nie wszyscy czują się zaszczyceni tym tytułem, bo BEACH FACE, NIE TRAWIĘ .

sobota, 29 października 2011

faceci są prości, faceci to debile, faceta nie ogarniesz .

.. i nagła zmiana ról, mianowicie .. to faceci zaczynają bawić się laskami, a nie na odwrót. A too już jest źle. Bo oznacza to, że to kobieta zaczyna nosić spodnie, skoro facet musi się dowartościować! Skubańce, jebańce. Umawia się z Tobą, 'zadzwonię'. - no to spoko, czekam. Mija godzina, dwie . piszę "oo, chyba jednak znowu dopadła Cię tzw. infekcja, skoro musiałam spotkać się z olewką' - 'dzwoniłem do Ciebie wczoraj dwa razy, ale nie odbierałaś. Zadzwonię jeszcze raz po pracy i mam nadzieję, że wreszcie szczęśliwie się zdzwonimy.' no i spoko, człowiek się ogarnia, kulturka pełna a tu proooszę, suprajs. Telefonu jak nie było tak dalej nie ma! No przecież nie mógł zapomnieć. Ale o co chodzi, o dowartościowanie się ?! No szanujmy się, ludzie... Przecież to nie jest normalna sprawa. W ogóle zaliczam ostatnią połowę roku, do jednych z najgorszych. Kurna .. faceci porażka, prawko -instruktor- totalna porażka, matura to pewnie też będzie porażka, nauczyciele i wszystko porażka .. aaaj jak ja długo nie narzekałam. Taa, rozumiem. Ja tu mam z dupy problemy, a przecież w 'Auschwitz ludzie umierali bez przyczyny'. Fajnie. Nie ma to jak konkretna riposta. Ale usprawiedliwię się. Nienawidzę, po prosty NIENAWIDZĘ sobót zmarnowanych. Bo uważam, że dzień powinien być spędzony albo na nauce, albo na totalnym melanżu. A nie na całodniowym czekaniu na jakiegoś idiotę, który i tak Cię wystawi. W sumie, nie mam co się chyba dziwić .. cały czas to ja bawiłam się kolesiami, a teraz wszystko odwraca się na mnie.;d Ciekawe kiedy znowu role się odwrócą, bo już generalnie nie mogę się tego doczekać. I .. nie lubię być po tej gorszej stronie. I tyle w tym temacie.
pozdro.

środa, 19 października 2011

use somebody .

Jestem w autentycznym szoku po tym, co wczoraj opowiedziała mi moja koleżanka o osobie na której dawniej naprawdę bardzo mi zależało. I zastanawiam się.. po co człowiekowi ta cholerna duma? Wszystko przez to można spieprzyć! Tylko dlatego, że chce się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić sobie - ' taak. jestem zajebisty .' -.- nie polecam! Tymbardziej, że myślenie później zabija 3x mocniej, niż normalnie. Poopowiadam teraz o mojej niedalekiej przeszłości, która sprawiła, że generalnie uśmiech z mojej twarzy w ogóle nie znikał. To tak dla urozmaicenia, żeby nie było, że jedyne co potrafię, to narzekać i narzekać ;d.
Odbyła się 8nacha pomysłodawczyni mojego bloga Dooory . Było.. zajebiście ;d dobra muza, dobre żarcie i dobre towarzystwo. + Tychy zamiast Międzyrzecza dla urozmaicenia.. czego chcieć więcej? DZIĘKI DORKA ZA IMPREZKĘ! Kolejna u mnie. Oczywiście bez przypałów na miesiąc przed imprezą się nie obywa, ale cóż. Taki już urok.;p Liczę na wyrozumiałość naszych wspólnych gości i liczę na to, że nie będzie syfu, za co później musiałabym się wstydzić. Ze stresem znowu na +.
Co do sfery miłosnej - jak love nie sieknie człowieka niespodziewanie od samego początku, to sam od siebie za cholerę się w kimś nie zakocha. Dlatego pan P. odpadł kompletnie, wyżyłam się na nim za wszystkich kolesi, którzy prawdopodobnie wyżywali się na mnie i to co akurat uważam, że jest najgorsze .. w ogóle nie jest mi go żal! Jeszcze jak załatwiałam sprawę, to z uśmiechem na twarzy. wtf ?!
Trzeba za to skorzystać z okazji po raz kolejny oficjalnej wolności i porządnie przysiąść do nauki. Czeka mnie do ogarnięcia cała matma do maja, cały polski i rosyjski. Dobija mnie to, że wydaje mi się, że jestem dostatecznie dobra z rosyjskiego, a tu proszę .. luki w pamięci się pojawiają. Za dużo materiału na zbyt krótki okres czasu. Poza tym.. mam szkołę nauczycieli plotkarzy, którzy zbyt bardzo żyją życiem uczniowskim. Na minus! Moja część klasy nie chciała jechać na wycieczkę do Krakowa, bo ileż idzie.. i z taką chają ze strony nauczcieli się jeszcze w życiu nie spotkałam;d śmiechu warte.
No to ponarzekałam sobie i znowu jest mi lżej .. ;p idę się szykować na moje jazdyyy .
Gumowe drzewa by się przydały na ulicach ..
czas na to, żeby oficjalnie pochwalić się moim najsłodszym na świecie chrześniaczkiem!

środa, 28 września 2011

; dd

Ja chyba nie pochwaliłam się jeszcze czymś, czym już naprawdę dawno powinnam była się pochwalić . Mianowicie .. zostałam chrzestną słodkiego maluszka o imieniu Pawełek ! To jest najsłodsze dziecko na świecie, naprawdę ;d Tym oto sposobem zafundowałam sobie dzieciaczka na 8naste urodziny. Nie spodziewałam się tego totalnie, bo to jest siostra mojej macochy. Generalnie z rodziną mojej macochy jak i samą nią mam dość nieciekawy, ale za to bardzo specyficzny kontakt chociaż z samą jej siostrą i jej mężem.. powiem tak - to są całkiem inni ludzie, całkiem inna przestrzeń. Nie widzą problemów tam gdzie ja również ich nie widzę i wyznają zasadę 'szanujmy się'. Jak i ja. Dlatego patrzymy w jednakowym kierunku.;p za to ich naprawdę uwielbiam. Nie wiem, czy to, że to właśnie ja zostałam chrzestną był jakiegoś rodzaju sprzeciwem w stronę ogółu rodzinki, czy co .. ale naprawdę cholernie mnie to cieszy.;d Najważniejsze dziecko w moim życiu na dzień dzisiejszy - wspaniaaałe uczucie ;d. Muszę dzisiaj lecieć do kościoła załatwić jakieś potwierdzenie czynnego uczestnictwa w kościele katolickim. Nie ogarniam o co chodzi, ale jak mus, to mus . Dla dzieci wszystko, zwłaszcza takich słodziuutkich ;d. Jaka to jest radochaa. Będę Pawła uczyć rosyjskiego od najmłodszych lat, a coo.
Jutro odwiedza mnie pan, który 3 ostatnie miesiące swojego życia spędził w Belgii . Ciekawa jestem jak to będzie, co to będzie. I na ciekawości się kończy. Sama nie wiem czy się cieszę i czy nie mogę się doczekać.. No nie wiem.;p ooolać .
Jutro matma ! i 2 rosyjskie! ale za to nie mam polskiegooo <3

sobota, 17 września 2011

dziękować .

Czwartek - piątek, spędzone w Krościenku. Mała miejscowość położona w Pieninach, zaczwycająca swoim urokiem, Dunajcem i klimatem. W naszym przypadku jeszcze dobrą pogodą. Czwartek - wejście na skromną góreczkę, rynek w Szczawnicy, 6kilometrowy spacer ze Szczawnicy do Krościenka i ognichoo. Kolejnego dnia wejście na 'Trzy Korony', Szczawnica i doom. Wchodząc na Trzy Korony wszyscy byli załamani i marudni, ale warto było troszeczkę się wysilić dla tak pięknego widoku jaki mieliśmy okazję ujrzeć na samym szczycie. Generalnie wpadłam na pomysł, żeby częściej odwiedzać góry, bo moje trapery niepotrzebnie się kurzą. Ale póki co jeżeli chodzi o sporty extreme, postanowiłam znowu zacząć biegać i chodzić na basen. + mniej słodyczy. Mam misję - zrzucić parę kg do studniówki. Naprawdę muszę, bo nie mogę patrzeć w lustroo ;d. I pomimo to, że wszyscy mówią mi, że mam nie przesadzać, to uważam, że zmiana cyferek na wadze jest mi bardzo potrzebna. Ogólnie Krościenko na plus. Góry to dobra forma odpoczynku od szkoły.;d I stwierdzenie, że nauczyciele są naprawdę bardzo tolerancyjni. W sprawie studniówki - Mara stwierdziła, że poznała ostatnio fajnego faceta dla mnie.;d Kolega jej faceta, wysoki, studiujący . Hmm.. dobra partia ;d. I podobno dobrze tańczy, tu też może by tak studnióweczka z panem M ..? ;d Ja jak najbardziej na tak, ale gorzej z Belgią, która się wkręca coraz to bardziej, a ja coraz to bardziej nie potrafię powiedzieć STOP. Nie umiem i heja. I ranię goo! I co ja mam z tym zrobić?! Wiem, jestem wredna, okropna, w ogóle najlepiej wziąć mnie trzasnąć i będzie spokój, ale no nie da się. Nie wiem czemu.. Ta świadomość, że on jest dobrą alternatywą? Że jak żaden inny się już nie znajdzie, to zawsze będzie on?! Miałam już raz taką sytuację. Był facet, który strasznie był za mną. Jedna moja wiadomość, on już nadzieje itp. Ale teraz znalazł sobie dziewczynę. Z którą ja chodzę do klasy ;d. Mam nadzieję, że dobrze im się wiedzie i że z jego strony to nie jest wymuszone. Kornelii się spodobało wyprowadzanie mnie z domu. Codziennie kiedy wchodzę do mojego pokoju widzę stertę rzeczy z mojego starego domu. Dzisiaj doprowadziło mnie to do kurwicy, bo miałam zaplanowany dzień, a tu najpierw muszę ogarnąć pokój z syfu, który zrobiła mi moja prywatna macocha, która wiecznie musi mieć jakiś problem. Mam w poniedziałek sprawdzian z historii, muszę poprawić sprawdzian z polskiego, przyłożyć się do prawka.. Zrobić artykuł na stronę internetową mojego LO, ogarnąć ruski.. Jeest co robić, jeest . ; d Buziaki dla Dorki . ;*

poniedziałek, 12 września 2011

zofia, filozofia .

Kurczę, jaka to jest radość prowadzić bloga.;d można sobie podszkolić warsztat dziennikarski, jeśli ktoś wiąże swoje przyszłościowe plany z tym zawodem . Albo tak jak w moim przypadku, blog pomaga rozwijać wyobraźnię, a to cecha niezbędna przy majowej maturze z języka polskiego. Dzisiaj napisałam już pierwszy sprawdzian z matmy, to porażka była .. Może z trzy zadania wyszły mi dobrze. Ale od dzisiaj zaczynam korki. Wczas.;/ ale ta baba zawsze taka jest. Dzwoniłam do niej 1 września, ale ona uznała, że jeszcze nie ma planu. 1 WRZEŚNIA, NAUCZYCIEL NIE MA PLANU. Takie rzeczy, takie ściemy i takie wszystko tylko w Polsce. Nie skomentuję. ;d Jeśli sprawdzian mi nie poszedł, pójdę go poprawić. Te poprawy są tylko dla samobójców, ale trzeba być hardcorem ; d . Belgia ostatnio do mnie dzwoni i mówi mi, że wróciła. No i spoko. Ale okazało się, że wrócił tylko na dwa dni, żeby zdać w Polsce egzamin i wraca z powrotem do Belgii. Jak mi to oznajmił przez tel, zaczęłam się śmiać i mówię - jaja sobie ze mnie robisz?!
Powiedział, że całkiem poważnie mówiąc - NIE, nie robi sobie ze mnie jaj. No to wryło mnie. Sama nie wiem dlaczego, ale byłam później dla niego tak chamska przez tel, że teraz chyba z tego powodu się do mnie nie odzywa. Ale kurdee.. Ja sama nie potrafię stwierdzić co gdzie i kiedy robię źle. A wiem, że w kwestiach związkowych święta nie jestem. Fakt, faktem teraz nie mam na nic czasu. Ale przecież on też go nie będzie miał. Będzie studiował tygodniami, weekendami znajomi. No więc o co mi chodzi? O formalność? Nie wiem. Niewiedza mnie przeraża .. Chciałabym być pewna któregoś mężczyzny tak w 100%. Ale to nie jaa.. ja dowód dostanę za 3 miesiące a dalej jestem dzieckiem pod względem psychiki. Nie jestem na nic gotowa, ale cholera to już nie jest beztroski wiek 15 lat. Trzeba coś sobą reprezentować, a do czego ja doprowadzę?! Do tego, że całe chore życie będę sama. A człowiekowi, który jest sam wszystko przychodzi ciężej i nic nie cieszy. Ale filozofia ;d lubię sobie pofilozofować .
Żeby tak jeszcze słowa znalazły zastosowanie w praktyce, byłoby wręcz booosko .

piątek, 9 września 2011

maturalna zawsze spoko .

Noo więc, wygląda to mniej więcej tak.;d Jest dzień 9 września, a ja jestem już po pierwszym sprawdzianie z języka polskiego. Zaraz w poniedziałek czeka mnie sprawdzian z matmy z trzech rozdziałów, do tego próbna matura z rusa .. ciężko to będzie ogarnąć. :D Ku mojemu szczęściu plan lekcji mamy tak wyjątkowo przychylny, że gdyby się nie miało jakichś zajęć dodatkowych, całkiem fajnie można byłoby ogarnać cały matetriał . A tu prawo jazdy, korki z matmy, zajęcia przygotowawcze do olimpiady z rosyjskiego, cała masa innych zajęć dodatkowych.. A jeszcze przecież od czasu do czasu trzeba siąść i ogarnąć się, pojechać na jakieś zakupy, obejrzeć 'przepis na życie', pójść do stylowej na zapiekankę albo i nie tylko...;d właśnie, nawiązując do imprez jutro są 'Dożynki' w moim edukacyjnym mieście Bieruniu i będzie Feel . ;d Feel jest wszędzie . Nie wiem jak bardzo muszą być tani, ale naprawdę.. chyba grają prawie za darmo. W tym roku jedynie Imielin się szarpnął na Myslovitz . Dłuugo będę wspominała ten koncert - MISZCZ. Doborowe towarzystwo.. i nawet pogoda nie jest w stanie przeszkodzić w dobrej zabawie. Fakt faktem do roboty jest naprawdę dużo, ale wolę to od bezczynnego siedzenia w domu. Wtedy docenia się wolny czas.
Babcia ma dzisiaj urodziny, dlategoo .. muszę iść myć łazienkę i kroić coś tam do sałatki.;/ później 2h spędzę na wykładach, wrócę, posiedzę z gośćmi i biorę się za matmę. Bo nie ogarnę całości!! Uwieelbiam tak . ;d

piątek, 2 września 2011

me gustaa .

Jestem maturzystką, kurna . ;d zostałam maturzystką . Myślałam, że pierwsze uczucie jakie będzie po wejściu do szkoły, to będzie stres. A wiecie jakie było ?! DUMA. Jedna wielka duma. Maturzystą jest się raz w życiu. I nie wierzę, że my możemy nie zdać matury ;d. (dobra i tak nie zdamy) Ale.. nie jesteśmy ludźmi tępymi, mamy ambicje, więc dlaczego ma nam się nie udać? Zaczęłam prawo jazdy, w grudniu dostanę dowód, zazwyczaj osiągam zamierzane cele.. czyżby to dorosłość? Raz się tego boję, raz się z tego cieszę. Chciałabym, żeby ktoś pod spodem napisał.. 'jestem starszy i wiesz co..? też tak mam.' Jest rzecz, której generalnie każdy może mi pozazdrościć. Dzisiaj zaliczyłam domówkę u Oktyy . Będzie co wspominać, ojj będzie. ;d uwielbiam moich ludzi co do jednego <3 . Nie mogę się doczekać poniedziałku, chcę już zacząć się przygotowywać do matury, bo w domu nerwica mnie bierze. Fakt faktem mam już święty spokój od rodzinki, ale babka i tak ma kaprysy;d. Dlatego może dopiero akademik mnie zadowoli ..? Sama nie wiem . Nie wiem, mam wątpliwości co do kierunku studiów. Again .  Ale już chyba obstanę przy tej filologii najwyżej dobierając sobie coś do tego. Dowiedziałam się, że po rosyjskim nie ma pracy. A przecież podobno w Polsce rynek pracy otwiera się na ten język.. kurna.. zaś error. Nie chcę zarabiać w przyszłości marnych groszy, ale z drugiej strony chcę robić to, co naprawdę lubię. Się okaże... ;d
Jest gicioooor i będzie giciooor.
Ciał .

wtorek, 30 sierpnia 2011

już tuż, tuż !

Jeszcze połowa wtorku, środa i .. maturalna. Jaa dziękuję, to jest porażka. Codziennie rano się budzę i pierwsza myśl - no nie zdam nie ma bata.:D Przecież na głowę od tego można dostać..
Trochę sprawozdań z rosyjskiego porobiłam, ale niestety .. kolejne 'trochę' mi zostało. A jakoś dzisiaj nie bardzo mam wenę twórczą do lania wody na 200-250 słów . Nie chcę tam wracać..! Jeszcze dzisiaj beztrosko piszę sobie posta, a już za góra 2tyg będę miała sprawdzian z lektury, sprawdzian z rusa, z pozytywizmu i z jakiegoś szajsu z matyy ..! Ło Boże, a taki mam pociąg do nauki na dzień dzisiejszy, że to jest paranoja jakaś :D Ale żeby  nie było, że ja tylko narzekam .. Dzisiaj idę na 8nastkę, w piątek byłam na 8nastce, a wczoraj byłam na imprezie w Tokarni . :D Dlatego też, życie towarzyskie wre w najlepsze. Chociaż impreza w Tokarni podobała mi się średnio. Kupa, maaasa ludzi, nie było gdzie tańczyć, ludź na ludziu jeszcze wszyscy na okrągło łazili gdzieś po tym parkiecie.. porażka. Pozabijać ich wszystkich :D
Jeszcze do tego ta kultura.. żeby ktoś znał słowo 'przepraszam, chcę przejść' nieee - zapomnij . Jeszcze najlepiej żebym to ja ich przepraszała za to, że stoję na parkiecie i chcę potańczyć, bo po to przyszłam.
Dzisiaj imprezka Madzi i Moni. Czuję, że ta impreza będzie konkretna. Na całe szczęście będzie ona na sali do której ja mam max 5min drogi, więc chociaż raz nie muszę się martwić o transport :p. Nawet się nie przyznaję co z kolegą z klasy kupiliśmy im na prezent .. masakra! Ja bym w życiu nie chciała dostać czegoś takiego. Ale to czysta ingerencja Dejwida. Tylko on ma takie genialne pomysły . ;d Aa w sumie, pośmieją się babeczki . ;p Nic, zabieram się za rusa, bo czasu coraz mniej, a chciałabym jednak zdać tą zasraną maturę z jakimś wyniczkiem trochę ponad 30%. Boże, za jakie grzechy ja muszę tak się stresować tym żulstwem ?!

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

goo little bad girl .

Dzisiejszy dzień to również tylko i wyłącznie doborowe towarzystwo.;p Z Oktawią, którą ostatnio widziałam przed wakacjami WRESZCIE miałam okazję dzisiaj się spotkać.;p jak ją zobaczyłam, myślałam, że padnę. Murzyn jakich mało.. Jest tak zjarana, że ja się przy niej kryję. A myślałam, że to polskie słonko jako tako mnie obdarzyło brązowym kolorkiem.;d ale niestety.. Okta jednak mnie przyćmiła. Po ostatnim przypale w domu sprawy związane z lekkim % wolę załatwiać z daleka od domu, z tego powodu kupiłyśmy dwa ruskie i poszłyśmy na dworzec. Bardzo kulturalnie. Wyczaiłyśmy jakichś 3 panów, którzy przegadywali się który z nich pierwszy do nas zagada. Podeszli wszyscy trzej. Nawet sympatyczne popołudnie się z tego wywiązało gdyby tylko nie to, że zaczęło padać i musieliśmy siedzieć jak menele pod mostem. Później postawiłyśmy na nogi cały blok od Okty słuchając na cały full ESKI. Czyli godne przywitanie, godne.;p Do końca wakacji czekają mnie jeszcze 3, max 4 imprezy i rok szkolny z maturalną. POOOORAŻKA .To do mnie dotrzeć nie może. Przeraża mnie też to, że wreszcie może się skończyć to beztroskie życie. Jedynym problemem jest to, żeby tata albo macocha nie wykryli w Twoim pokoju jakiegoś dowodu na to, że się człowiek alkoholizował poprzedniego wieczoru. Na studiach może będzie jeszcze jako tako lepiej, ale po..?! Ślub jakiś, zobowiązania, dzieci?! A czas zapierdziela jak powalony. ;p właśnie dlatego jestem daleka od pana z Belgii. Boo.. ja nie chcę się wiązać na stałe póki co, baa.. nie mam zamiaru myśleć o przyszłości. Chcę żyć z dnia na dzień, bawić się i szaleć. A nie kurna myśleć komu mam prać majteczki, żal . ; / Chyba all my life będę sama. No szanujmy się. Chyba, że znajdę wariata równemu sobie. ; dd

sobota, 20 sierpnia 2011

feel so good .

Przedwczorajszy dzień był spędzony w doborowym towarzystwie.;d Najpierw planowany od chyba roku Kraków z panną Kabacińską, którą poznałam będąc na wakacjach w Turcji i kontakt przez ten rok rozkwitł nam do tego stopnia, że zaczęłyśmy żałować, że nie możemy mieszkać bliżej siebie.;p opcja studiowania w jednym mieście odpada, bo ona definitywnie Kraków, a ja.. definitywnie tam gdzie się dostanę, chociaż WrocLOVE to marzenie życia.;d a do Krakowa nawet nie mam zamiaru próbować, bo to bez sensu, skoro i tak wiem, że się nie dostanę.;p pozytywne podejście musi być! Galeria krakowska zaliczona, sukienka, żakiet, gacie, 2 bluzki + uwaga, uwaga duuuuże szpileee. Niemożliwe stało się możliwe. Ja i szpilki . ; d ale kiedyś trzeba zacząć, co z tego, że mam 175cm wzrostu. Facet zaczyna się od 180 (jak dla mnie oczywiście), a im więcej tym lepiej.;pp dlatego przy tej kwestii problemu JUŻ nie widzę. Po powrocie raz dwa się ogarnęłam i po Żanetęę . Wieczór spędziłyśmy w towarzystwie orzechowego pana S i niemieckiego szampana. Przypał był jak mój tata przyjechał rano z Wiktorem i musiał odkryć to, czego oczywiście nie powinien odkrywać. ; / Ale niee.. ten zawsze się wszędzie musi wpierdzielić . Na szczęście już jest po wszystkim.;p a szczegółów wolę nie ujawniać . Za to ten wieczór będę wspominała bardzo miło i zabawnie.. jak to kury chciałam kupić od kolegi Żanety..(zakupu próbowałam dokonać gdzieś grubo po północy..) dobry przypał nie jest złyy . ; p co do Belgii znowu wariacje .. myślę czy jednak warto, bo żałować że się nie spróbowało jest gorzej niż żałować, że jednak się spróbowało .. sama nie wiem ! Codziennie mówię całkiem co innego . Przypuszczam, że problem 'nie wiem czego chcę' będzie się za mną ciągnął do końca życia.;p z jednej strony to oczywiście.. fatalnie, ale z drugiej strony brak stałości oznacza mnóóstwo ciekawych i innych dni . A teraz czekamy na pannę Ścierską, która równie jak ja nie wie czego chcee .! I musimy z tej okazji wypić porządną cafe . ; d

wtorek, 16 sierpnia 2011

Dortmund die bestee .! ; d

Polska przy Niemczech.. to dno.;d alkohol tańszy, faceci o niebo lepsi, przy tym niemki o wiele gorsze, dlatego polki mają powodzenie..;d Na Kiermes wyjeździłam się na karuzelach za wszystkie czasy. Dobrze, że pojechałam do Niemiec, bo miałam okazję żeby lepiej się poznać z rodziną, którą ostatnim razem widziałam ho hoo i jeszcze trochę temu. Ale myślę, że wyszło mi to na korzyść. :D Waarto było. 10 dni, których nie zapomnę.;d Gdybym była już po studiach i znalazłaby się dla mnie propozycja pracy w Niemczech, pewnie w ogóle bym się nie zastanawiała. Przydałoby się tam mieszkać, całkiem inne standardy życiowe, klasa średnia jeździ samymi audicami i mercedesami, szaał. I ludzie, którzy zawsze się uśmiechają, są tolerancyjni i potrafią wszystko uszanować. Nie to co tu. Syf, syf i jeszcze raz syf. Nic tylko uczyć się języków obcych.;d No to tyle z mojego chwilowego antypatriotyzmu. Jeżeli chodzi o facetów... Mam ochotę znowu zapaść się pod ziemię albo uciec. Kurdee czemu zawsze jak nie ma nikogo, to nie ma nikogo, a gdy znajdzie się jeden, to później jest ich w pizdu ..?! Jak już jest ich w pizdu i człowiek się chwilowo cieszy, to później znowu chce mieć chwilę spokoju i wszystkich zlewa, później narzeka, że nikt się nie odzywa, a jak znowu znajdzie się jeden, to znowu jest to samo. I tak w koło Macieju . Pooorażka .. ! Dzisiaj byłam u Marceli, siedzimy w maturalnej razem na wszystkich lekcjach, postanowione.;d Uznałyśmy, że co będziemy siedzieć w domu i wybrałyśmy się na Łysinę. Po drodze weszłyśmy do spożywczego, już mamy płacić za nasze jabłkowe Redds'y, a tu jeeb babka z biologii wchodzi. Myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu. Ja na Marę, ona na mnie.. i wszystko jasne.;d zaczęłam ją zagadywać, a Mara panicznie zaczęła prosić o jednorazówkę. Ale co nam po tym, jak te flaszki centralnie koło niej zaczęły stukać. Dobry przypał zaraz przed rozpoczęciem roku szkolnego nie jest zły .! Kurnaa.. zakupy mnie czekają. Szkole zakupyy . Jeszcze nic nie mam, nawet wypracowań z rusa jeszcze nie zrobiłam .! Nie mam kiedy się za to zabrać, a przecież ja i tak prawie nic nie robię . I zrozum tu człowieku sam siebie . Ale pojawia się taki zalążek motywacji do nauki. ; d WrocLOVE czekaa . ! ale i tak zapewne matury nie zdam . ; /   a zdjęć nie dodam, bo się kuźwa nie da . !

środa, 3 sierpnia 2011

give me everything . !

Pakowanie, paniczne pakowanie i jeszcze raz pakowanie. Szybka kąpiel, chwila snu, esemes do Belgii i Zakopanego i davaj Dortmund! Taki jest plan na najbliższe godziny mojego życia. Mam skromną nadzieję, że samolot się nie rozwali, bo zawsze taka myśl przechodzi mi przez głowę.;d ale dobra.. nie panikuję, nie ma to sensuu.;p przecież lubię przygody. Pożegnałam się dzisiaj z wszystkimi babciami, jakże cudownymi..;p I ogarnia mnie ogólna radocha, że odwiedzę rodzinkę w Niemczech. To wujostwo jest wyjątkowo.. hmm.. rozrywkowe? Czuję, że nuda, to nie tam.;p Macocha dzisiaj przyjeżdżając po mojego brata nawet zamieniła ze mną dwa słowa. Tzn. pierwsza konwersację zaczęłam ja, bo już nie wytrzymałam. Po powrocie czekają mnie bardzo imprezowe 2 ostatnie tygodnie wakacji. I... klaso maturalna welcome. Stres jak cholera, mniej niż 30% ze wszystkiego po kolei, to pewność z mojej strony. No coo.. jakby co, to za rok znów matura. Nie no, chyba bym się powiesiła gdybym miała powtarzać maturę, porażka! Damy radę ludzie, nie ma opcji. :D Lecę się pakowaaaaać . ; dd matko, ale jestem podjaranaaaa . !! buziaki ludzie, uważajcie na siebie na wakacjach ! (dobroduszność się we mnie odzywa.) ; d


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

param, param, paramm.. ;d

Witam cieplutko i serdecznie, w ten kolejny upalny, wakacyjny dzień. Pogoda generalnie nas rozpieszcza, Polacy mają zbiorową depresję, apteki zbijają na środkach antydepresyjnych majątek, a na śląsku zaraz zacznie się powtórka z powodzi. Jeszcze nigdy chyba trawa o tej porze roku była tak zielona. Zawsze raczej dominowała żółć i nawadnianie było obowiązkowe. Wszystkich tych, którzy właśnie wypoczywają i wygrzewają się w miejscach typu Egipt chamsko pozdrawiam i piszę oficjalnie, że was mega NIE LUBIĘ  i wkurzacie mnie postami na fejsbuku i tymi słonecznymi zdjęciami! Mam doła jak stodoła, że jeszcze jestem w deszczowej Polsce i ogólnopolska atmosfera zdecydowanie mi się udzieliła. Mam DOOOŚĆ :D Ale w czwartek wylatuję do Niemiec!:p Sprawdzałam pogodę i generalnie środa i czwartek ma być bardzo słoneczna, więc.. what the fuck?! Akurat jak wyjeżdżam?! No szanujmy się kuźwaa.;p Jutro czeka mnie selekcja ubrań, pranie i ogarnianie zestawów z ciuchami na najbliższe 10 dni. Sprawia mi to taką radość, że o ja pierdziu. Ale to normalne u kobiet, więc liczę na zrozumienie.;p Wszyscy powyjeżdżali, bramkarze w klubach powariowali z dowodami osobistymi.. może bramkarzom też udzieliła się ogólnonarodowa depresyjka? Dobra... koniec z komentarzami z mojej strony w tym kierunku.:p Co do mężczyzn.. error jak byyk! Dorka i tak chcę kielona! Jak mi go nie przywieziesz, to podam Cię do sądu.
Belgia z dnia na dzień wariuje coraz bardziej i jestem tego przekonana w 100%, a pan z imprezy.. z jednej strony mam wrażenie, że byłby w stanie lecieć na kilka frontów, a z drgiej strony.. nie wiem. Ciągle stara się utrzymywać ze mną kontakt. I do tego jego wygląd. Intrygujący jak cholera. Żaneta dzisiaj uznała, że na stałe związki mamy jeszcze czas, musimy się bawić i powinnam zabrać się za pana z imprezy, skoro wizualnie mi odpowiada, bo resztę można dopracować.:p i .. dobra partia na studniówkę. Belgia wraca we wrześniu, więc mam czas. Ale ostatnią rzeczą, którą bym chciała, to wyjść w jego oczach na ostatnią idiotkę.
Co do ogółu, od czasu kiedy się wyprowadziłam bardzo poprawił mi się kontakt z tatą, mam takie wrażenie. Rodzice macochy już mnie pewnie nienawidzą max :D, a sama macocha irytuje mnie poczwórnie mocniej, chociaż jej w ogóle praktycznie nie widuję.;p Dzisiaj widziałam ją tylko gdy przejeżdżała samochodem i co..? Tyle komentarzy niekoniecznie miłych się w moich myślach pojawiło, że ja dziękuję.:p Jest moc. Najważniejsi w życiu są przyjaciele. Naaaprawdę. :D dodam kilka słonecznych fotek ze słonecznej sesji z Oktawią na początku wakacji. Fakt, są stare, ale mogę je przeglądać codziennie.:p dlatego podzielę się nimi z wami.:p






Ciał! ;p

piątek, 29 lipca 2011

don't stop the party!

Zapowiada się imprezowy weekend.;p rozgrzewka była wczoraj, Paula przyszła oblać ze mną mój nowy pokój. Można to było nazwać parapetówą part1, bo duużo ich jeszcze będzie.:D Planowałam jechać na beach party dopiero w sobotę, ale Paula kusicielka stwierdziła, że woli jechać dzisiaj.. i skusiła mnie. Będzie problem z jutrem, bo na godzinę 7 rano (!!!) wybieram się, znowu, do fryzjera a do domu wrócę zapewne po godzinie 4 nad ranem.. piękniee. Ale będzie przynajmniej co wspominać za jakiś czas.;d za to jutro jadę na koncert Ewki Farny, Chylińskiej, Leszcze tam będą.. Potem jakaś dyskoteka 3d.. no żyć, nie umierać! Zawsze powtarzałam, że spontaniczne imprezy wypadają najlepiej i są bardzo, ale to bardzo długo wspominane.;p dlatego też, nie mogę się już doczekać. Jestem straasznie wkurzona na pana, którego poznałam na ostatniej imprezie. Wydawał się na takiego, który 'wie czego chce' i do tego cholernie przystojny. Totalnie w moim typie. A tuu proszę. Nagle coraz więcej mu wypada, nie może się spotkać, bo to, bo tamto, przepraszam Cię dziewczyno, ale ja głupi jestem, zapomniałem, że miałem załatwić jeszcze to i to... o co chodzi ..?! Skoro faktycznie nie wie czego chce i zaczyna się bać, przestraszył się, czy Bóg wie co.. to po cholerę w ogóle pisze i próbuje utrzymywać kontakt ?! A tak mnie kusi żeby do niego napisać.. normalnie nie wytrzymię chyba. Ale nie. Szanujmy się kobiety..;d Tego kwiatu jest pół światu jak to ktoś kiedyś trafnie ujął. Ogarnąć kolesia, to jak wypić samemu 0,7 śliwowicy. Ale dziś i jutro.. Impreza konkret.;p Nasz club, który zaczynał być doszczętnie gnojony może ma swój renesans i powróci do czasów świetności..?;p fajnie by było, mile wspominam chwile spędzone w tym miejscu. Poznałam tam wielu znajomych, z którymi nawiązałam dobry kontakt.;p
ps. Mieszkanie u babci.. perfecto.;d coś pięknego, naprawdę.;p zdjęcia z imprezy, o ile jakieś będą, zaieszczę w następnym poście. ;p

wtorek, 26 lipca 2011

glory, glory halleluuja!

Nie pisałam dłuższy czas specjalnie, żeby mieć motywację do działania.;p Chciałam wszystko ogarnąć tak, żeby móc z pełnym uśmiechem i swobodą usiąść dzisiejszego pięknego, deszczowego jak zwykle wieczoru przy komputerze i pochwalić się swoimi poczynaniami. Już zdecydowaną większość 'spraw do załatwienia' z mojej listy mogę wykreślić. Mianowicie. Szczęśliwie udało mi się wyprowadzić, a nawet osiedlić w swoim nowym, malutkim ale jakże pojemnym i przytulnym pokoiku. Parę rzeczy jeszcze chciałabym dopracować, ale to jest kwestia czasu. Jestem przeszczęśliwa, że postawiłam na swoim..WRESZCIE.:D Byłam dzisiaj u lekarza i ku mojemu szczęściu o szpitalu już nie było mowy, więc.. mam nadzieję, że tak pozostanie, bo szkoda mi marnować tak krótki wakacyjny czas na leżenie obok ludzi w których naturze narzekanie jest na porządku dziennym. Ja się chcęę baawiić! Byłam ostatnio na piana party w naszym hmm.. miejscowym clubie. Nie spodziewałam się, że impreza będzie aż tak udana.. zamieszczę pod spodem parę fotek z tego wieczoru.. W najbliższy weekend planuję imprezę powtórzyć.:p bo naprawdę warto. Poznałam na tejże imprezie pewnego osobnika z którym jutro planuję się spotkać. Tradycyjnie panna JA nie wie czego chce. Ale mogę wstępnie stwierdzić, że poznałam Pana podobnego mojemu ideałowi. Chociaż.. sentyment do Belgii pozostaje mocny. I te cholerne myśli dzięki którym nie mam pojęcia co mam robić.. najlepiej byłoby chyba zapaść się pod ziemię. Jak zwykle najtrafniejszy komentarz z mojej strony na wszystko - nie ogarniam. I kuźwa nie ogarnę, nie ma bata. Bilety do Niemiec zarezerwowane. Panna JA zwiedza w tym roku Dortmund. Zwiedza ale.. cluby, koncerty i innego rodzaju imprezy plenerowe. Oczywiście musiałam się wprosić do rodzinki w czasie kiedy w ich okolicy najwięcej się dzieje.;p i oby pogoda mnie nie zawiodła. Zakupy wczoraj i dzisiaj zaliczyłam.. h&m wymiata i zawsze będę tego zdania.(za reklamę powinni mi zapłacić) Chciałam z tego miejsca podziękować mojej Adze za udany niedzielny wieczór w towarzystwie właśnie jej, moich sąsiadów i panów z Feel'a na ich koncercie.(tyskie dni czekolady w tym roku również nie zawiodły) Chociaż.. zeszłoroczna IRA podobała mi się jeszcze bardziej. Noo nic. Zabieram się za sprzątanie i upiększanie mojego nowego dzieła jakim jest własny pokój dwie ulice dalej.. ;d Ale to niesamowite ile taki prezencior może wywołać uśmiechu na ludzkiej twarzy. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko jeszcze większy.. ; p pozdrawiaam!



poniedziałek, 18 lipca 2011

total euphoryy . !! ; d

Rozmawiałam dzisiaj z tatą przez telefon. Powiedział, że wczoraj rozmawiali z babcią na temat mojej przeprowadzki i.. nie ma, kochana, nic przeciwko.:D czyli odżywam ludziee, odżywam! :p Nareszcie mam szansę wproawadzić w swoje życie trochę indywidualizmu. I relacje dzięki temu z "rodzinką" jakoś bardziej się polepszą. Jednak zależy mi na tym, żeby polepszyły się z moją macochą.. przydałoby się. Ciekawa jestem czy teraz triumfuje, czy jest zbulwersowana.. mało ma to do rzeczy, ale ciekawa jestem jaka była jej reakcja gdy tata jej to oznajmił. Może przez to, że jest w ciąży jest bardziej przychylna. Albo cieszy się z tego powodu, że wreszcie będzie miała swoją własną rodzinę w której jakieś dziecko z poprzedniego małżeństwa jej męża nie będzie jej już przeszkadzało. Pozdro, życzę wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia. Spokóóój! :D Nie będę musiała chodzić jak na pieńku przy jej mamie, kobiecie z tikiem nerwowym. Może dzięki temu spokojowi i zdrowie się polepszy i wyniki w nauce.. mam nadzieję. Muszę jutro właśnie jechać odebrać wreszcie wyniki badań.. jestem tak zestresowana tym co tam wyszło, że szok! Dlatego tak długo z tym zwlekam. Ja pierdzielę.. zasrane zdrówko.. trzeba o nie dbać. Chciałam pozdrowić Dorkę, która dzisiaj miała egzamin wewnętrzny na prawko, i obstawiam, że na lajcie go zdała. :D Dobrze robisz laska, weźmiesz swoje magic daewoo i jedziemy do Katowic! ; p wreszcie będzie transport, haa! Jutro planuję zabrać wszystkie swoje rzeczy i pójść już do babci. To będzie przełomowy moment, ewidentnie. Płaczę ze szczęścia w chwili obecnej.;p Gdy człowiek tak długo do czegoś dąży.. i wreszcie się to spełnia.. niemożliwe uczucie. ; pp Jedziemy to uczcić z Paulinąą, dlatego biegnę się zbierać .! ; p
życie jest pięknee ! ; d

sobota, 16 lipca 2011

kroczek po kroczku .

Kroczek po kroczku wszystko zaczyna w jakiś sposób trzymać się kupy.;p Wujek z Niemiec miał do mnie dzwonić, jednakże sposób w jaki mnie olał był tak perfidny, że sama pokusiłam się i zadzwoniłam do niego w sprawie wyjazdu do niego na wakacje.;p tłumaczenie, że miał kupę pracy i zapomniał, powiedzmy że mnie przekonało. Jadę do niego 4 sierpnia, Dortmund wita. ; p strasznie się cieszę. Dzisiaj dzwoniłam do taty, żeby zarezerwował mi bilety na samolot i.. porozmawiał z babcią na temat przeprowadzki. Ciekawe co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że jak najkorzystniej.. Wczoraj miała być Pomarańcza, jednak z przymusu musieliśmy zdecydować się na SPIŻ. Nie było najgorzej.. chociaż co Pomarańcza, to Pomarańcza. Aale.. dobra muza, dobre towarzystwo i dobry humor, to jedyny i najskuteczniejszy przepis na udaną imprezę, wszystko się zgadzało, dlatego wieczór zaliczam zdecydowanie do udanych. Dalej jestem u babci, fakt faktem do jutra, ale .. jest dobrze. Totalnie nie myślę o tym, co dzieje się w domu, nawet mnie to nie interesuje prawdę powiedziawszy, jest dobrze jak jest. Kiedy lepiej jechać na zakupy przed, czy po wakacjach? Hajsu brak na chwilę obecną, masakraaa . Czeka mnie dzisiaj spotkanie z przeukochaną sąsiadką Basią na ognisku urodzinowym Mateusza. Matko kochana, za jakie grzechy ONA. I gdzie się w ogóle takie dzieci rodzą. Pozdrawiam Cię serdecznie, kochana.:/ Nurtuje mnie ostatnimi czasy jeden Pan. Tylko, że jeżeli chodzi o mnie.. zawsze ten sam ból. Nigdy nie wiem czego chcę. NIGDY. Boję się związku, wolę być sama, nie mieć ograniczeń.. uwielbiam wolność.. jednak gdy widzę szczęście wszystkich innych wkoło, coś mnie bierze. I momentalnie zazdroszczę i szukam kogoś jak gdyby na chama.. Okaże się wszystko w swoim czasie, oby na korzyść. Dużo pracy przedemną ! ; p Wczoraj w SPIŻu pewien facet uznał, że mam ukraińską urodę. Najlepsze jest to, że nie jest on pierwszą osobą, która to stwierdza. Chyba powinnam poszperać w swoim drzewku genealogicznym, bo sprawa robi się troszkę podejrzana. Ale wtedy moje zafascynowanie językiem rosyjskim byłoby bardziej uzasadnione..:D Polecam wszystkim katowickie kluby. Jest zajebiście. Buźki !

czwartek, 14 lipca 2011

spełniamy zachcianki ..

.. panny Dorotyy. Chciała new posta, to go będzie miała ..! ; p Nawiążę z początku do wczorajszego dnia. Spotkałam się z Talą, z osobą z którą ilekroć chcę się widzieć, tylekroć nie możemy się zobaczyć. I później znajomość na tym cierpi i wiele traci. Później.. fryzjeeer.:D Przyniosłam fryzjerce stary numer COSMO z magiczną fryzurą Jessici Alby. Miała ona taki w miarę jasny brązowy kolor z ciemniejszymi i jaśniejszymi pasemkami, co wyglądało naprawdę zabójczo . Gdy wyszłam, efekt był totalnie inny niż zamierzony, ale cóż.. jak usłyszałam reakcję innych, uznałam, że nie ma najgorzej. Ale nie potrafię się przyzwyczaić do siebie samej. Niby wszystko OK, a jednak brakuje tego jednolitego, ciemnobrązowego kolorku. Później NOC U OKTYY . Czyli impreza z serii : hardcorowe domówki. Na tym może zakończę opowieść o tej części dnia. Dodam tyle, że poranne wstawanie po takiej nocy, to porażka . ! Dzisiaj znów nasz powszechnie uwielbiany zalew, tym razem z Oktawią (Dorka, cza iść!) . Oczywiście co nas przegoniło..? Pogoda, która się spierdzieliła o godzinie 13. Wtedy, kiedy akurat ludzie zaczynali się gromadnie schodzić. No ale my mądre już koczowałyśmy tam od 9 i promienie słońca nas oglądały.. ; p Uwielbiam te wakacje. Naprawdę pierwsze wakacje w moim życiu, kiedy nie ślęczę przed TV i zastanawiam się.. co by tu zrobić . Codziennie COŚ. I to jest piękne . Codziennie inni znajomi dla których wreszcie można znaleźć czas, jakiś basenik, opalanko.. no żyć, nie umierać ! A jutroo.. pomarańcza Katowice  !! (reklama musi być..:D )

Cholerna Belgio, niech ten czas Ci leci szybciej . ! : /

pokuszę się o dodanie zdjęcia z częścią naszej wyjątkowej klasyy . 3 ef, buźki dla Was !

wtorek, 12 lipca 2011

Loosing control . !

Hey, hey . !
Dzisiaj jak nigdy spontaniczny dzień - too, co tygrysy lubią najbardziej. SPONTAN totalny. ; p
Planowałyśmy z Dorką standardowo zalew, jednak Mateusz najwyraźniej przestał się modlić i kapaa.. słońce nam zaszło przed nosem.; d ale dla zdrowotności postanowiłyśmy pójść na basen.. Dorka oczywiście w siódmym niebie, uwielbia basenowe towarzystwo ratowników, dodam, że sama jest ratownikiem.; p dlatego zawsze płynie za mnąą.. małpa dzisiaj mnie utopić chciała.:D Odwiedziłam Żanetę w szpitalu (wracaj mała do zdrówka, imprezki czekają..!) oczywiście, jak to ja.. nawet do Tychów bez problemów dojechać nie potrafię.:D a później ku mojemu szczęściu spotkałam na swojej drodzę Olkęę. Osobę, która jest zapalonym fotografem i uznała, że wypadałoby skorzystać z pogody, która poprawiła się dopiero po południu i pójść z aparatem w plener. :D Przy okazji spróbowałam własnych sił jako fotograf.. skoro zdjęcie, które robiłam znalazło się na fejsie, ba nawet widnieje jako zdjęcie główne, to chyba nie było najgorzej..?
Znowu mogę się poczuć jak mała dziewczynka. Przez to, że jestem u dziadków, mam tu tylu znajomych pod ręką i fantastycznie spędzam czas. Odżywam. Bo nie ma mnie w domu! I wszystko staje się jasne. Sama sobie udowadniam, że to faktycznie nie jest żaden kaprys. To jest przeszkoda. Dom w którym się nie spełniam jest dla mnie toksyczny i dlatego zmiana środowiska.. to jest to, dosłownie. Mam jakieś wrażenie, że znajdzie się światełko w tunelu. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby mój tata je odnalazł. Powiem szczerze.. życie jest za krótkie, żeby sobie w nim brudzić... Później może być za późno na to żeby wszystko naprawić, dlatego.. Myślmy wszyscy wzajemnie.;p Jeżeli konfliktu nie da się uniknąć, to sztuka kompromisu zdziała cuda. Jestem tego święcie przekonana ..!
Jutro zmieniam kolor włosów.. jestem przerażona z tego co wyjdzie na mojej głowie. Całe życie byłam brunetką, jutro będę już (oby) szatynką.;p Ale zmian potrzebuje każda z nas, dlatego.. warto eksperymentować .. ;p







Zamieszczam kilka fotek z dzisiejszego dnia . ; ))

niedziela, 10 lipca 2011

I talk to myself .. What the fuck . ? !!!

Hejlo .
Dzieje się, dziejee.. jak zwykle.;p gdyby nie blog pewnie książkę bym napisała.. z tym, że nie wiem czy przez ilość zapisanych stron zostałaby ona dopuszczona do sprzedaży. Tutaj mógłby być mały error. Ale wszystko jest do ogarnięcia.;p Wczoraj spędziłyśmy z Dorą calutki dzień nad zalewem. Taki standardzik jak wreszcie pokaże się słońce. Wszystko byłoby spoko (idealna, indywidualna plaża, totalny chill i kupa słońca) gdyby nie to, że w tym samym czasie gdy my byłyśmy w Drewnioku jakieś zjeby zajęły nam miejscówę. Szczyt chamstwa. Tymbardziej, że kolejną wolną i w miarę ogarniętą plażę znalazłyśmy dopiero w Dziećkowicach, chyba 6km dalej. ; / pozdrawiamy tych kochanych ludzi!
Dzisiaj dowiedziałam się, że rodzinka nam się powiększy.. (spoko, nie z mojej przyczyny..;p) jestem generalnie w szoku. Mam nadzieję, że to nie zabruździ w moich ambitnych przyszłościowych planach . Dzisiaj będąc w Goczałkowicach oznajmiłam mojej babci o tym, że się do niej wybieram troszkę na dłużej niż na tydzień, może nawet i na stałe.. jej odpowiedź "no wreszcie" była dla mnie max budująca.:D na to czekałam . ! Pozdrawiam babcię . ; d
Czujęę, że jestem nie wyżyta . Potrzebuję jakiejś imprezki z dobrym towarzystwem . ; d wszyscy musimy się wyszaleć, bo ciągle nam mało.
A już totalnie to stwierdzam po mojej i Doroty dzisiejszej głupawie na dworcu PKP. Dobra miejscówa, nie jest zła . ! ; p  BONKERS . !
http://www.youtube.com/watch?v=Ci40ae8BlcE   Aaaj love IT < 3 !!

wrzucam trochę zdjęć z kolejnego wypadu nad zalew.. kurdee.. Dorka.. nie mam fot z Tobą . ! ; /




          ... i chyba znowu zaatęskniłam .. !

czwartek, 7 lipca 2011

Oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba . !

Jest, jest, jeest! ; p Wymodlona przez Mateusza pogoda, za co bardzo dziękuje mu cała Polska. :D A razem z Dorą jak planowałyśmy, tak też zrobiłyśmy . Totalny CHILL nad naszym boskim zalewem. Odpowiedni cytrusowy (i pózniej jabłkowy.;]) asortyment, dobra muza, tona gazet, humor jak nigdy i MYY. i chyba 50 stopni w słońcu. Żyć nie umierać. Nie ma to jak spotkać własnego szefa, gdy akurat paraduje się z piwem i zapiekanką w ręku .. Takie przypały ma tylko Dorotka. Pozdro . ; p Gdyby aura pozwalała, byłabym tam chyba codziennie . Po zabójczym dialogu na temat żaby, która nie wiadomo, czy potrafi oddychać pod wodą (koledzy z plaży obok), myślałam, że nie wyrobię ze śmiechu.. Faceci, to jednak mają pomysły. Chętnie bym go tutaj zamieściła, ale niestety.. cenzura obowiązuje .:p Ciężka noc mnie czeka z moimi czerwonymi plecami.. Jakby mnie nie mogło od razu chwytać na brązowo. Ale pocieszam się tym, że jeśli będę jęczeć z bólu, to Dorka tymbardziej powinna .! Dlatego też wspierajmy się duchowo . ; d 

środa, 6 lipca 2011

Mały głód .

Czy to jest normalne, żeby wracać do domu ze stresem w gardle..? Żeby siedzieć w swoim pokoju, nie mając ochoty na wyjście do pseudo rodzinki..? Rodzinki, która ma człowieka za najgorszą istotę na świecie. Jeszcze.. która nie potrafi się komunikować. Przybliżę. Mieszkam ze swoją macochą od 4 lat, z czego od 2,5 roku w ogóle się do mnie nie odzywa, bo przecież 'przerosło ją wychowywanie takiego dziecka jak ja'. Jakby nie potrafiła inteligentnie wpaść na to, że ja też miałam swoją mamę, która przekazała mi swoje wartości. I wiadome, że nie wychowie się dziecka, które ma już 15lat. Teraz mając 18 dopiero zaczynam się im buntować i robić coś w kierunku własnego dobra. Na pytanie "co na to tata" odpowiadam - tata sam niczego nie ogarnia. On się woli nie odzywać, bo i tak niczego nie wskóra. Mieszkamy z jej rodzicami, z czego jej matka, to istna choleryczka i pedantka. Najgorsze jest to, że dopiero teraz człowiek zaczyna doceniać, co tak naprawdę stracił. Matka jest tylko jedna i .. naprawdę podziwiam macochy, które potrafią zdrowo podejść do swoich przybranych dzieci. Nawiązując do rewolucji w poprzednim poście, postanowiłam zmienić miejsce zamieszkania. W prawdzie 8nastkę mam dopiero w grudniu, ale co za różnica. Pójdę mieszkać do mamy mojego taty, do miejsca w którym nie muszę się zastanawiać "co znowu zrobiłam źle", do miejsca gdzie zawsze jest babcia, która sama od siebie o coś zapyta, którą interesują moje sprawy i czuję, że ona we mnie wierzy. A to jest najważniejsze. Jedyną rzeczą, której nie rozumiem, to dlaczego przy niektórych ludziach tak ich tutaj wszystkich bronię. Czemu wmawiam im, że wszystko jest w porządku. Czemu oni mogą przy ludziach gadać jaka jestem przeokropna (chyba przez to, że siedzę w pokoju i z niego nie wychodzę), a ja i tak wmawiam, że wszystko jest zaajebiście. Porażka jakaś.. Mam nadzieję, że chociaż mój tata jakoś się odnajdzie w tym wszystkim. Bo ja czuję się jak totalna indywidualistka. I jemu się wydaję, że skoro mam zawsze mnóstwo argumentów na wszystko i przyjęłam zasadę "skoro nikt ze mną nie rozmawia - to po co mam się wysilać i walę to" - to radzę sobie z wszystkim . A mnie.. ewidentnie się wszystkiego odechciewa jak znowu muszę tu przyjść. Nic mi się nie chce! Boję się tych min jak gdzieś wyjdę i wrócę, wszystkiego się boję. To jest toksyczne . : //
Z przyjemniejszych rzeczy, zaznaczę, że na jutro zapowiadają świetną pogodę.;p Mój prywatny meteorolog z TVN Dorota, uznała, że obowiązkowo powinnyśmy to wykorzystać nad naszym zalewem. :pp
Mianowicie .. gazetki, piaszczysta plaża, niekoniecznie czysta woda, cudne widoczki, żarcie, dobra muza i MY. Chill . Nie mogę się już doczekać.:D Niech się ktoś łaskawie pomodli o pogodę na dłuższą metę.. bo nie wyrobię !


.. chyba coś ze mną nie tak, bo zaczynam tak jakby .. tęsknić ?
Ta piosenka będzie hitem! Pozdro Dora! :D

wtorek, 5 lipca 2011

Chcę zmian . !

Pogoda generalnie zabija. Strata wakacyjnego dnia, który teoretycznie powinien być wykorzystany bardziej plażowo, na pewno plenerowo - nie domowo. : // Aura nie sprzyja, za to powoduje natłok myśli nad przyszłością i samym sobą. Od września klasa maturalna.. po tegorocznej maturze z matematyki, albo raczej po wynikach matury uśmiech automatycznie znika z twarzy. Jestem średnio odporna na stres, nie potrafię tak po prostu 'wziąć to po leku' (hasło moich genialnych kolegów :D) . A szkoda. Bo ludzie z luźnym podejściem cechują się ogroomnym życiowym szczęściem. Marzy mi się Wrocław i filologia rosyjska. Cholernie mi się marzy, żeby wreszcie móc się wyrwać z tego świata ludzi 'wiemy o wszystkich wszystko'. Troszkę anonimowości sprawi, że odżyję, wierzę w to. I ogólnie nie mogę sie już doczekać studenckiego klimatu.:p Przyznam, że w życiu mam szczęście do ludzi. (podkreślam LUDZI, bo w kwestii rodzinnej wyznaję zasadę - "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach") Każdemu życzę otaczających go takich ludzi, jakich właśnie mam ja. Dlatego Liceum będę wspominała bardzo miło i radośnie. Żeby jeszcze ta cholerna matura z wynikiem ponad 30% była już za mną.. Byłoby miło. Matematyki szczerze nie trawię, chociaż nie jest z nią najgorzej, za to polski, który w czasach młodości był moją bardzo mocną stroną.. no niestety, też już nią nie jest. Dlatego mam zgona na samą myśl o maju 2012. Żebym jeszcze nie przeceniła swoich możliwości z rosyjskim.. byłoby świetnie. Mam nadzieję, że moja 'rodzinka', która bardzo mnie 'wspiera' jakoś bardziej przychylnie spojrzy na ten kierunek. Bo póki co, mam wrażenie, że mają to za żałosny kierunek, po którym nie ma przyszłości, pieniędzy itp. A moim zdaniem, jeżeli człowiek ma pomysł na pieniądz i czuje, że podoła planom.. to da radę. Zbliża się mała rewolucja, o której póki co boję się myśleć. ;p Ale nie może się nie udać, nie może! Chcę zmiaan! Nie trawię ogólnopowszechnej nudy, która właśnie mnie otacza ! Wrr !!

a wyżej kolejne rewelacyjne foto Mateusza. :p

Hello, Hello !

Witam.
Skusiłam się na to, by założyć bloga. Myślę, że pisanie bloga jest jak terapia u psychologa, jak najlepszy przyjaciel, pamiętnik i co tylko, dlatego wszystkich, którzy zastanawiają się nad tym, czy jest sens poświęcania swojego bardzo cennego czasu na tego typu rzeczy, odpowiadam - warto. Bo widzę, jaki moi znajomi przykładają się do prowadzenia swoich. ( i tutaj serdecznie pozdrawiam Dorotę, która zainspirowała mnie do założenia swojego.;p ). Osobiście mam zamiar potraktować swojego bloga jako typowy pamiętnik, wyżalenie się i jednocześnie stwierdzenie - dziołcha, co ty pitolisz? Przecież inni mają gorzej! - tekst, który kiedyś próbował mi wpoić mój prywatny tata. W każdym razie.. cieszę się, że tu jestem, że mogę tu pisać, wyrazić w jakiś sposób siebie.. Może też odnaleźć swoje prawdziwe JA, bo chyba sama do końca nie wiem jak wyglądam wewnątrz.

Ale.. kto to do końca wie..? :p

Pozdrawiam! ; ) i zamieszczam zdjęcie kolegi z klasy Mateuszaa, który jest moim (i nie tylko moim) zdaniem absolutnym profesjonalistą w swoim fachu !