O mnie

Moje zdjęcie
szalona wariatka, trochę zagubiona i.. czasami nie ogarniająca otaczającej mnie rzeczywistości. Kocham życie. Kocham zabawę. I kocham język rosyjski!

środa, 28 września 2011

; dd

Ja chyba nie pochwaliłam się jeszcze czymś, czym już naprawdę dawno powinnam była się pochwalić . Mianowicie .. zostałam chrzestną słodkiego maluszka o imieniu Pawełek ! To jest najsłodsze dziecko na świecie, naprawdę ;d Tym oto sposobem zafundowałam sobie dzieciaczka na 8naste urodziny. Nie spodziewałam się tego totalnie, bo to jest siostra mojej macochy. Generalnie z rodziną mojej macochy jak i samą nią mam dość nieciekawy, ale za to bardzo specyficzny kontakt chociaż z samą jej siostrą i jej mężem.. powiem tak - to są całkiem inni ludzie, całkiem inna przestrzeń. Nie widzą problemów tam gdzie ja również ich nie widzę i wyznają zasadę 'szanujmy się'. Jak i ja. Dlatego patrzymy w jednakowym kierunku.;p za to ich naprawdę uwielbiam. Nie wiem, czy to, że to właśnie ja zostałam chrzestną był jakiegoś rodzaju sprzeciwem w stronę ogółu rodzinki, czy co .. ale naprawdę cholernie mnie to cieszy.;d Najważniejsze dziecko w moim życiu na dzień dzisiejszy - wspaniaaałe uczucie ;d. Muszę dzisiaj lecieć do kościoła załatwić jakieś potwierdzenie czynnego uczestnictwa w kościele katolickim. Nie ogarniam o co chodzi, ale jak mus, to mus . Dla dzieci wszystko, zwłaszcza takich słodziuutkich ;d. Jaka to jest radochaa. Będę Pawła uczyć rosyjskiego od najmłodszych lat, a coo.
Jutro odwiedza mnie pan, który 3 ostatnie miesiące swojego życia spędził w Belgii . Ciekawa jestem jak to będzie, co to będzie. I na ciekawości się kończy. Sama nie wiem czy się cieszę i czy nie mogę się doczekać.. No nie wiem.;p ooolać .
Jutro matma ! i 2 rosyjskie! ale za to nie mam polskiegooo <3

sobota, 17 września 2011

dziękować .

Czwartek - piątek, spędzone w Krościenku. Mała miejscowość położona w Pieninach, zaczwycająca swoim urokiem, Dunajcem i klimatem. W naszym przypadku jeszcze dobrą pogodą. Czwartek - wejście na skromną góreczkę, rynek w Szczawnicy, 6kilometrowy spacer ze Szczawnicy do Krościenka i ognichoo. Kolejnego dnia wejście na 'Trzy Korony', Szczawnica i doom. Wchodząc na Trzy Korony wszyscy byli załamani i marudni, ale warto było troszeczkę się wysilić dla tak pięknego widoku jaki mieliśmy okazję ujrzeć na samym szczycie. Generalnie wpadłam na pomysł, żeby częściej odwiedzać góry, bo moje trapery niepotrzebnie się kurzą. Ale póki co jeżeli chodzi o sporty extreme, postanowiłam znowu zacząć biegać i chodzić na basen. + mniej słodyczy. Mam misję - zrzucić parę kg do studniówki. Naprawdę muszę, bo nie mogę patrzeć w lustroo ;d. I pomimo to, że wszyscy mówią mi, że mam nie przesadzać, to uważam, że zmiana cyferek na wadze jest mi bardzo potrzebna. Ogólnie Krościenko na plus. Góry to dobra forma odpoczynku od szkoły.;d I stwierdzenie, że nauczyciele są naprawdę bardzo tolerancyjni. W sprawie studniówki - Mara stwierdziła, że poznała ostatnio fajnego faceta dla mnie.;d Kolega jej faceta, wysoki, studiujący . Hmm.. dobra partia ;d. I podobno dobrze tańczy, tu też może by tak studnióweczka z panem M ..? ;d Ja jak najbardziej na tak, ale gorzej z Belgią, która się wkręca coraz to bardziej, a ja coraz to bardziej nie potrafię powiedzieć STOP. Nie umiem i heja. I ranię goo! I co ja mam z tym zrobić?! Wiem, jestem wredna, okropna, w ogóle najlepiej wziąć mnie trzasnąć i będzie spokój, ale no nie da się. Nie wiem czemu.. Ta świadomość, że on jest dobrą alternatywą? Że jak żaden inny się już nie znajdzie, to zawsze będzie on?! Miałam już raz taką sytuację. Był facet, który strasznie był za mną. Jedna moja wiadomość, on już nadzieje itp. Ale teraz znalazł sobie dziewczynę. Z którą ja chodzę do klasy ;d. Mam nadzieję, że dobrze im się wiedzie i że z jego strony to nie jest wymuszone. Kornelii się spodobało wyprowadzanie mnie z domu. Codziennie kiedy wchodzę do mojego pokoju widzę stertę rzeczy z mojego starego domu. Dzisiaj doprowadziło mnie to do kurwicy, bo miałam zaplanowany dzień, a tu najpierw muszę ogarnąć pokój z syfu, który zrobiła mi moja prywatna macocha, która wiecznie musi mieć jakiś problem. Mam w poniedziałek sprawdzian z historii, muszę poprawić sprawdzian z polskiego, przyłożyć się do prawka.. Zrobić artykuł na stronę internetową mojego LO, ogarnąć ruski.. Jeest co robić, jeest . ; d Buziaki dla Dorki . ;*

poniedziałek, 12 września 2011

zofia, filozofia .

Kurczę, jaka to jest radość prowadzić bloga.;d można sobie podszkolić warsztat dziennikarski, jeśli ktoś wiąże swoje przyszłościowe plany z tym zawodem . Albo tak jak w moim przypadku, blog pomaga rozwijać wyobraźnię, a to cecha niezbędna przy majowej maturze z języka polskiego. Dzisiaj napisałam już pierwszy sprawdzian z matmy, to porażka była .. Może z trzy zadania wyszły mi dobrze. Ale od dzisiaj zaczynam korki. Wczas.;/ ale ta baba zawsze taka jest. Dzwoniłam do niej 1 września, ale ona uznała, że jeszcze nie ma planu. 1 WRZEŚNIA, NAUCZYCIEL NIE MA PLANU. Takie rzeczy, takie ściemy i takie wszystko tylko w Polsce. Nie skomentuję. ;d Jeśli sprawdzian mi nie poszedł, pójdę go poprawić. Te poprawy są tylko dla samobójców, ale trzeba być hardcorem ; d . Belgia ostatnio do mnie dzwoni i mówi mi, że wróciła. No i spoko. Ale okazało się, że wrócił tylko na dwa dni, żeby zdać w Polsce egzamin i wraca z powrotem do Belgii. Jak mi to oznajmił przez tel, zaczęłam się śmiać i mówię - jaja sobie ze mnie robisz?!
Powiedział, że całkiem poważnie mówiąc - NIE, nie robi sobie ze mnie jaj. No to wryło mnie. Sama nie wiem dlaczego, ale byłam później dla niego tak chamska przez tel, że teraz chyba z tego powodu się do mnie nie odzywa. Ale kurdee.. Ja sama nie potrafię stwierdzić co gdzie i kiedy robię źle. A wiem, że w kwestiach związkowych święta nie jestem. Fakt, faktem teraz nie mam na nic czasu. Ale przecież on też go nie będzie miał. Będzie studiował tygodniami, weekendami znajomi. No więc o co mi chodzi? O formalność? Nie wiem. Niewiedza mnie przeraża .. Chciałabym być pewna któregoś mężczyzny tak w 100%. Ale to nie jaa.. ja dowód dostanę za 3 miesiące a dalej jestem dzieckiem pod względem psychiki. Nie jestem na nic gotowa, ale cholera to już nie jest beztroski wiek 15 lat. Trzeba coś sobą reprezentować, a do czego ja doprowadzę?! Do tego, że całe chore życie będę sama. A człowiekowi, który jest sam wszystko przychodzi ciężej i nic nie cieszy. Ale filozofia ;d lubię sobie pofilozofować .
Żeby tak jeszcze słowa znalazły zastosowanie w praktyce, byłoby wręcz booosko .

piątek, 9 września 2011

maturalna zawsze spoko .

Noo więc, wygląda to mniej więcej tak.;d Jest dzień 9 września, a ja jestem już po pierwszym sprawdzianie z języka polskiego. Zaraz w poniedziałek czeka mnie sprawdzian z matmy z trzech rozdziałów, do tego próbna matura z rusa .. ciężko to będzie ogarnąć. :D Ku mojemu szczęściu plan lekcji mamy tak wyjątkowo przychylny, że gdyby się nie miało jakichś zajęć dodatkowych, całkiem fajnie można byłoby ogarnać cały matetriał . A tu prawo jazdy, korki z matmy, zajęcia przygotowawcze do olimpiady z rosyjskiego, cała masa innych zajęć dodatkowych.. A jeszcze przecież od czasu do czasu trzeba siąść i ogarnąć się, pojechać na jakieś zakupy, obejrzeć 'przepis na życie', pójść do stylowej na zapiekankę albo i nie tylko...;d właśnie, nawiązując do imprez jutro są 'Dożynki' w moim edukacyjnym mieście Bieruniu i będzie Feel . ;d Feel jest wszędzie . Nie wiem jak bardzo muszą być tani, ale naprawdę.. chyba grają prawie za darmo. W tym roku jedynie Imielin się szarpnął na Myslovitz . Dłuugo będę wspominała ten koncert - MISZCZ. Doborowe towarzystwo.. i nawet pogoda nie jest w stanie przeszkodzić w dobrej zabawie. Fakt faktem do roboty jest naprawdę dużo, ale wolę to od bezczynnego siedzenia w domu. Wtedy docenia się wolny czas.
Babcia ma dzisiaj urodziny, dlategoo .. muszę iść myć łazienkę i kroić coś tam do sałatki.;/ później 2h spędzę na wykładach, wrócę, posiedzę z gośćmi i biorę się za matmę. Bo nie ogarnę całości!! Uwieelbiam tak . ;d

piątek, 2 września 2011

me gustaa .

Jestem maturzystką, kurna . ;d zostałam maturzystką . Myślałam, że pierwsze uczucie jakie będzie po wejściu do szkoły, to będzie stres. A wiecie jakie było ?! DUMA. Jedna wielka duma. Maturzystą jest się raz w życiu. I nie wierzę, że my możemy nie zdać matury ;d. (dobra i tak nie zdamy) Ale.. nie jesteśmy ludźmi tępymi, mamy ambicje, więc dlaczego ma nam się nie udać? Zaczęłam prawo jazdy, w grudniu dostanę dowód, zazwyczaj osiągam zamierzane cele.. czyżby to dorosłość? Raz się tego boję, raz się z tego cieszę. Chciałabym, żeby ktoś pod spodem napisał.. 'jestem starszy i wiesz co..? też tak mam.' Jest rzecz, której generalnie każdy może mi pozazdrościć. Dzisiaj zaliczyłam domówkę u Oktyy . Będzie co wspominać, ojj będzie. ;d uwielbiam moich ludzi co do jednego <3 . Nie mogę się doczekać poniedziałku, chcę już zacząć się przygotowywać do matury, bo w domu nerwica mnie bierze. Fakt faktem mam już święty spokój od rodzinki, ale babka i tak ma kaprysy;d. Dlatego może dopiero akademik mnie zadowoli ..? Sama nie wiem . Nie wiem, mam wątpliwości co do kierunku studiów. Again .  Ale już chyba obstanę przy tej filologii najwyżej dobierając sobie coś do tego. Dowiedziałam się, że po rosyjskim nie ma pracy. A przecież podobno w Polsce rynek pracy otwiera się na ten język.. kurna.. zaś error. Nie chcę zarabiać w przyszłości marnych groszy, ale z drugiej strony chcę robić to, co naprawdę lubię. Się okaże... ;d
Jest gicioooor i będzie giciooor.
Ciał .