O mnie

Moje zdjęcie
szalona wariatka, trochę zagubiona i.. czasami nie ogarniająca otaczającej mnie rzeczywistości. Kocham życie. Kocham zabawę. I kocham język rosyjski!

piątek, 29 lipca 2011

don't stop the party!

Zapowiada się imprezowy weekend.;p rozgrzewka była wczoraj, Paula przyszła oblać ze mną mój nowy pokój. Można to było nazwać parapetówą part1, bo duużo ich jeszcze będzie.:D Planowałam jechać na beach party dopiero w sobotę, ale Paula kusicielka stwierdziła, że woli jechać dzisiaj.. i skusiła mnie. Będzie problem z jutrem, bo na godzinę 7 rano (!!!) wybieram się, znowu, do fryzjera a do domu wrócę zapewne po godzinie 4 nad ranem.. piękniee. Ale będzie przynajmniej co wspominać za jakiś czas.;d za to jutro jadę na koncert Ewki Farny, Chylińskiej, Leszcze tam będą.. Potem jakaś dyskoteka 3d.. no żyć, nie umierać! Zawsze powtarzałam, że spontaniczne imprezy wypadają najlepiej i są bardzo, ale to bardzo długo wspominane.;p dlatego też, nie mogę się już doczekać. Jestem straasznie wkurzona na pana, którego poznałam na ostatniej imprezie. Wydawał się na takiego, który 'wie czego chce' i do tego cholernie przystojny. Totalnie w moim typie. A tuu proszę. Nagle coraz więcej mu wypada, nie może się spotkać, bo to, bo tamto, przepraszam Cię dziewczyno, ale ja głupi jestem, zapomniałem, że miałem załatwić jeszcze to i to... o co chodzi ..?! Skoro faktycznie nie wie czego chce i zaczyna się bać, przestraszył się, czy Bóg wie co.. to po cholerę w ogóle pisze i próbuje utrzymywać kontakt ?! A tak mnie kusi żeby do niego napisać.. normalnie nie wytrzymię chyba. Ale nie. Szanujmy się kobiety..;d Tego kwiatu jest pół światu jak to ktoś kiedyś trafnie ujął. Ogarnąć kolesia, to jak wypić samemu 0,7 śliwowicy. Ale dziś i jutro.. Impreza konkret.;p Nasz club, który zaczynał być doszczętnie gnojony może ma swój renesans i powróci do czasów świetności..?;p fajnie by było, mile wspominam chwile spędzone w tym miejscu. Poznałam tam wielu znajomych, z którymi nawiązałam dobry kontakt.;p
ps. Mieszkanie u babci.. perfecto.;d coś pięknego, naprawdę.;p zdjęcia z imprezy, o ile jakieś będą, zaieszczę w następnym poście. ;p

wtorek, 26 lipca 2011

glory, glory halleluuja!

Nie pisałam dłuższy czas specjalnie, żeby mieć motywację do działania.;p Chciałam wszystko ogarnąć tak, żeby móc z pełnym uśmiechem i swobodą usiąść dzisiejszego pięknego, deszczowego jak zwykle wieczoru przy komputerze i pochwalić się swoimi poczynaniami. Już zdecydowaną większość 'spraw do załatwienia' z mojej listy mogę wykreślić. Mianowicie. Szczęśliwie udało mi się wyprowadzić, a nawet osiedlić w swoim nowym, malutkim ale jakże pojemnym i przytulnym pokoiku. Parę rzeczy jeszcze chciałabym dopracować, ale to jest kwestia czasu. Jestem przeszczęśliwa, że postawiłam na swoim..WRESZCIE.:D Byłam dzisiaj u lekarza i ku mojemu szczęściu o szpitalu już nie było mowy, więc.. mam nadzieję, że tak pozostanie, bo szkoda mi marnować tak krótki wakacyjny czas na leżenie obok ludzi w których naturze narzekanie jest na porządku dziennym. Ja się chcęę baawiić! Byłam ostatnio na piana party w naszym hmm.. miejscowym clubie. Nie spodziewałam się, że impreza będzie aż tak udana.. zamieszczę pod spodem parę fotek z tego wieczoru.. W najbliższy weekend planuję imprezę powtórzyć.:p bo naprawdę warto. Poznałam na tejże imprezie pewnego osobnika z którym jutro planuję się spotkać. Tradycyjnie panna JA nie wie czego chce. Ale mogę wstępnie stwierdzić, że poznałam Pana podobnego mojemu ideałowi. Chociaż.. sentyment do Belgii pozostaje mocny. I te cholerne myśli dzięki którym nie mam pojęcia co mam robić.. najlepiej byłoby chyba zapaść się pod ziemię. Jak zwykle najtrafniejszy komentarz z mojej strony na wszystko - nie ogarniam. I kuźwa nie ogarnę, nie ma bata. Bilety do Niemiec zarezerwowane. Panna JA zwiedza w tym roku Dortmund. Zwiedza ale.. cluby, koncerty i innego rodzaju imprezy plenerowe. Oczywiście musiałam się wprosić do rodzinki w czasie kiedy w ich okolicy najwięcej się dzieje.;p i oby pogoda mnie nie zawiodła. Zakupy wczoraj i dzisiaj zaliczyłam.. h&m wymiata i zawsze będę tego zdania.(za reklamę powinni mi zapłacić) Chciałam z tego miejsca podziękować mojej Adze za udany niedzielny wieczór w towarzystwie właśnie jej, moich sąsiadów i panów z Feel'a na ich koncercie.(tyskie dni czekolady w tym roku również nie zawiodły) Chociaż.. zeszłoroczna IRA podobała mi się jeszcze bardziej. Noo nic. Zabieram się za sprzątanie i upiększanie mojego nowego dzieła jakim jest własny pokój dwie ulice dalej.. ;d Ale to niesamowite ile taki prezencior może wywołać uśmiechu na ludzkiej twarzy. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko jeszcze większy.. ; p pozdrawiaam!



poniedziałek, 18 lipca 2011

total euphoryy . !! ; d

Rozmawiałam dzisiaj z tatą przez telefon. Powiedział, że wczoraj rozmawiali z babcią na temat mojej przeprowadzki i.. nie ma, kochana, nic przeciwko.:D czyli odżywam ludziee, odżywam! :p Nareszcie mam szansę wproawadzić w swoje życie trochę indywidualizmu. I relacje dzięki temu z "rodzinką" jakoś bardziej się polepszą. Jednak zależy mi na tym, żeby polepszyły się z moją macochą.. przydałoby się. Ciekawa jestem czy teraz triumfuje, czy jest zbulwersowana.. mało ma to do rzeczy, ale ciekawa jestem jaka była jej reakcja gdy tata jej to oznajmił. Może przez to, że jest w ciąży jest bardziej przychylna. Albo cieszy się z tego powodu, że wreszcie będzie miała swoją własną rodzinę w której jakieś dziecko z poprzedniego małżeństwa jej męża nie będzie jej już przeszkadzało. Pozdro, życzę wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia. Spokóóój! :D Nie będę musiała chodzić jak na pieńku przy jej mamie, kobiecie z tikiem nerwowym. Może dzięki temu spokojowi i zdrowie się polepszy i wyniki w nauce.. mam nadzieję. Muszę jutro właśnie jechać odebrać wreszcie wyniki badań.. jestem tak zestresowana tym co tam wyszło, że szok! Dlatego tak długo z tym zwlekam. Ja pierdzielę.. zasrane zdrówko.. trzeba o nie dbać. Chciałam pozdrowić Dorkę, która dzisiaj miała egzamin wewnętrzny na prawko, i obstawiam, że na lajcie go zdała. :D Dobrze robisz laska, weźmiesz swoje magic daewoo i jedziemy do Katowic! ; p wreszcie będzie transport, haa! Jutro planuję zabrać wszystkie swoje rzeczy i pójść już do babci. To będzie przełomowy moment, ewidentnie. Płaczę ze szczęścia w chwili obecnej.;p Gdy człowiek tak długo do czegoś dąży.. i wreszcie się to spełnia.. niemożliwe uczucie. ; pp Jedziemy to uczcić z Paulinąą, dlatego biegnę się zbierać .! ; p
życie jest pięknee ! ; d

sobota, 16 lipca 2011

kroczek po kroczku .

Kroczek po kroczku wszystko zaczyna w jakiś sposób trzymać się kupy.;p Wujek z Niemiec miał do mnie dzwonić, jednakże sposób w jaki mnie olał był tak perfidny, że sama pokusiłam się i zadzwoniłam do niego w sprawie wyjazdu do niego na wakacje.;p tłumaczenie, że miał kupę pracy i zapomniał, powiedzmy że mnie przekonało. Jadę do niego 4 sierpnia, Dortmund wita. ; p strasznie się cieszę. Dzisiaj dzwoniłam do taty, żeby zarezerwował mi bilety na samolot i.. porozmawiał z babcią na temat przeprowadzki. Ciekawe co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że jak najkorzystniej.. Wczoraj miała być Pomarańcza, jednak z przymusu musieliśmy zdecydować się na SPIŻ. Nie było najgorzej.. chociaż co Pomarańcza, to Pomarańcza. Aale.. dobra muza, dobre towarzystwo i dobry humor, to jedyny i najskuteczniejszy przepis na udaną imprezę, wszystko się zgadzało, dlatego wieczór zaliczam zdecydowanie do udanych. Dalej jestem u babci, fakt faktem do jutra, ale .. jest dobrze. Totalnie nie myślę o tym, co dzieje się w domu, nawet mnie to nie interesuje prawdę powiedziawszy, jest dobrze jak jest. Kiedy lepiej jechać na zakupy przed, czy po wakacjach? Hajsu brak na chwilę obecną, masakraaa . Czeka mnie dzisiaj spotkanie z przeukochaną sąsiadką Basią na ognisku urodzinowym Mateusza. Matko kochana, za jakie grzechy ONA. I gdzie się w ogóle takie dzieci rodzą. Pozdrawiam Cię serdecznie, kochana.:/ Nurtuje mnie ostatnimi czasy jeden Pan. Tylko, że jeżeli chodzi o mnie.. zawsze ten sam ból. Nigdy nie wiem czego chcę. NIGDY. Boję się związku, wolę być sama, nie mieć ograniczeń.. uwielbiam wolność.. jednak gdy widzę szczęście wszystkich innych wkoło, coś mnie bierze. I momentalnie zazdroszczę i szukam kogoś jak gdyby na chama.. Okaże się wszystko w swoim czasie, oby na korzyść. Dużo pracy przedemną ! ; p Wczoraj w SPIŻu pewien facet uznał, że mam ukraińską urodę. Najlepsze jest to, że nie jest on pierwszą osobą, która to stwierdza. Chyba powinnam poszperać w swoim drzewku genealogicznym, bo sprawa robi się troszkę podejrzana. Ale wtedy moje zafascynowanie językiem rosyjskim byłoby bardziej uzasadnione..:D Polecam wszystkim katowickie kluby. Jest zajebiście. Buźki !

czwartek, 14 lipca 2011

spełniamy zachcianki ..

.. panny Dorotyy. Chciała new posta, to go będzie miała ..! ; p Nawiążę z początku do wczorajszego dnia. Spotkałam się z Talą, z osobą z którą ilekroć chcę się widzieć, tylekroć nie możemy się zobaczyć. I później znajomość na tym cierpi i wiele traci. Później.. fryzjeeer.:D Przyniosłam fryzjerce stary numer COSMO z magiczną fryzurą Jessici Alby. Miała ona taki w miarę jasny brązowy kolor z ciemniejszymi i jaśniejszymi pasemkami, co wyglądało naprawdę zabójczo . Gdy wyszłam, efekt był totalnie inny niż zamierzony, ale cóż.. jak usłyszałam reakcję innych, uznałam, że nie ma najgorzej. Ale nie potrafię się przyzwyczaić do siebie samej. Niby wszystko OK, a jednak brakuje tego jednolitego, ciemnobrązowego kolorku. Później NOC U OKTYY . Czyli impreza z serii : hardcorowe domówki. Na tym może zakończę opowieść o tej części dnia. Dodam tyle, że poranne wstawanie po takiej nocy, to porażka . ! Dzisiaj znów nasz powszechnie uwielbiany zalew, tym razem z Oktawią (Dorka, cza iść!) . Oczywiście co nas przegoniło..? Pogoda, która się spierdzieliła o godzinie 13. Wtedy, kiedy akurat ludzie zaczynali się gromadnie schodzić. No ale my mądre już koczowałyśmy tam od 9 i promienie słońca nas oglądały.. ; p Uwielbiam te wakacje. Naprawdę pierwsze wakacje w moim życiu, kiedy nie ślęczę przed TV i zastanawiam się.. co by tu zrobić . Codziennie COŚ. I to jest piękne . Codziennie inni znajomi dla których wreszcie można znaleźć czas, jakiś basenik, opalanko.. no żyć, nie umierać ! A jutroo.. pomarańcza Katowice  !! (reklama musi być..:D )

Cholerna Belgio, niech ten czas Ci leci szybciej . ! : /

pokuszę się o dodanie zdjęcia z częścią naszej wyjątkowej klasyy . 3 ef, buźki dla Was !

wtorek, 12 lipca 2011

Loosing control . !

Hey, hey . !
Dzisiaj jak nigdy spontaniczny dzień - too, co tygrysy lubią najbardziej. SPONTAN totalny. ; p
Planowałyśmy z Dorką standardowo zalew, jednak Mateusz najwyraźniej przestał się modlić i kapaa.. słońce nam zaszło przed nosem.; d ale dla zdrowotności postanowiłyśmy pójść na basen.. Dorka oczywiście w siódmym niebie, uwielbia basenowe towarzystwo ratowników, dodam, że sama jest ratownikiem.; p dlatego zawsze płynie za mnąą.. małpa dzisiaj mnie utopić chciała.:D Odwiedziłam Żanetę w szpitalu (wracaj mała do zdrówka, imprezki czekają..!) oczywiście, jak to ja.. nawet do Tychów bez problemów dojechać nie potrafię.:D a później ku mojemu szczęściu spotkałam na swojej drodzę Olkęę. Osobę, która jest zapalonym fotografem i uznała, że wypadałoby skorzystać z pogody, która poprawiła się dopiero po południu i pójść z aparatem w plener. :D Przy okazji spróbowałam własnych sił jako fotograf.. skoro zdjęcie, które robiłam znalazło się na fejsie, ba nawet widnieje jako zdjęcie główne, to chyba nie było najgorzej..?
Znowu mogę się poczuć jak mała dziewczynka. Przez to, że jestem u dziadków, mam tu tylu znajomych pod ręką i fantastycznie spędzam czas. Odżywam. Bo nie ma mnie w domu! I wszystko staje się jasne. Sama sobie udowadniam, że to faktycznie nie jest żaden kaprys. To jest przeszkoda. Dom w którym się nie spełniam jest dla mnie toksyczny i dlatego zmiana środowiska.. to jest to, dosłownie. Mam jakieś wrażenie, że znajdzie się światełko w tunelu. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby mój tata je odnalazł. Powiem szczerze.. życie jest za krótkie, żeby sobie w nim brudzić... Później może być za późno na to żeby wszystko naprawić, dlatego.. Myślmy wszyscy wzajemnie.;p Jeżeli konfliktu nie da się uniknąć, to sztuka kompromisu zdziała cuda. Jestem tego święcie przekonana ..!
Jutro zmieniam kolor włosów.. jestem przerażona z tego co wyjdzie na mojej głowie. Całe życie byłam brunetką, jutro będę już (oby) szatynką.;p Ale zmian potrzebuje każda z nas, dlatego.. warto eksperymentować .. ;p







Zamieszczam kilka fotek z dzisiejszego dnia . ; ))

niedziela, 10 lipca 2011

I talk to myself .. What the fuck . ? !!!

Hejlo .
Dzieje się, dziejee.. jak zwykle.;p gdyby nie blog pewnie książkę bym napisała.. z tym, że nie wiem czy przez ilość zapisanych stron zostałaby ona dopuszczona do sprzedaży. Tutaj mógłby być mały error. Ale wszystko jest do ogarnięcia.;p Wczoraj spędziłyśmy z Dorą calutki dzień nad zalewem. Taki standardzik jak wreszcie pokaże się słońce. Wszystko byłoby spoko (idealna, indywidualna plaża, totalny chill i kupa słońca) gdyby nie to, że w tym samym czasie gdy my byłyśmy w Drewnioku jakieś zjeby zajęły nam miejscówę. Szczyt chamstwa. Tymbardziej, że kolejną wolną i w miarę ogarniętą plażę znalazłyśmy dopiero w Dziećkowicach, chyba 6km dalej. ; / pozdrawiamy tych kochanych ludzi!
Dzisiaj dowiedziałam się, że rodzinka nam się powiększy.. (spoko, nie z mojej przyczyny..;p) jestem generalnie w szoku. Mam nadzieję, że to nie zabruździ w moich ambitnych przyszłościowych planach . Dzisiaj będąc w Goczałkowicach oznajmiłam mojej babci o tym, że się do niej wybieram troszkę na dłużej niż na tydzień, może nawet i na stałe.. jej odpowiedź "no wreszcie" była dla mnie max budująca.:D na to czekałam . ! Pozdrawiam babcię . ; d
Czujęę, że jestem nie wyżyta . Potrzebuję jakiejś imprezki z dobrym towarzystwem . ; d wszyscy musimy się wyszaleć, bo ciągle nam mało.
A już totalnie to stwierdzam po mojej i Doroty dzisiejszej głupawie na dworcu PKP. Dobra miejscówa, nie jest zła . ! ; p  BONKERS . !
http://www.youtube.com/watch?v=Ci40ae8BlcE   Aaaj love IT < 3 !!

wrzucam trochę zdjęć z kolejnego wypadu nad zalew.. kurdee.. Dorka.. nie mam fot z Tobą . ! ; /




          ... i chyba znowu zaatęskniłam .. !

czwartek, 7 lipca 2011

Oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba . !

Jest, jest, jeest! ; p Wymodlona przez Mateusza pogoda, za co bardzo dziękuje mu cała Polska. :D A razem z Dorą jak planowałyśmy, tak też zrobiłyśmy . Totalny CHILL nad naszym boskim zalewem. Odpowiedni cytrusowy (i pózniej jabłkowy.;]) asortyment, dobra muza, tona gazet, humor jak nigdy i MYY. i chyba 50 stopni w słońcu. Żyć nie umierać. Nie ma to jak spotkać własnego szefa, gdy akurat paraduje się z piwem i zapiekanką w ręku .. Takie przypały ma tylko Dorotka. Pozdro . ; p Gdyby aura pozwalała, byłabym tam chyba codziennie . Po zabójczym dialogu na temat żaby, która nie wiadomo, czy potrafi oddychać pod wodą (koledzy z plaży obok), myślałam, że nie wyrobię ze śmiechu.. Faceci, to jednak mają pomysły. Chętnie bym go tutaj zamieściła, ale niestety.. cenzura obowiązuje .:p Ciężka noc mnie czeka z moimi czerwonymi plecami.. Jakby mnie nie mogło od razu chwytać na brązowo. Ale pocieszam się tym, że jeśli będę jęczeć z bólu, to Dorka tymbardziej powinna .! Dlatego też wspierajmy się duchowo . ; d 

środa, 6 lipca 2011

Mały głód .

Czy to jest normalne, żeby wracać do domu ze stresem w gardle..? Żeby siedzieć w swoim pokoju, nie mając ochoty na wyjście do pseudo rodzinki..? Rodzinki, która ma człowieka za najgorszą istotę na świecie. Jeszcze.. która nie potrafi się komunikować. Przybliżę. Mieszkam ze swoją macochą od 4 lat, z czego od 2,5 roku w ogóle się do mnie nie odzywa, bo przecież 'przerosło ją wychowywanie takiego dziecka jak ja'. Jakby nie potrafiła inteligentnie wpaść na to, że ja też miałam swoją mamę, która przekazała mi swoje wartości. I wiadome, że nie wychowie się dziecka, które ma już 15lat. Teraz mając 18 dopiero zaczynam się im buntować i robić coś w kierunku własnego dobra. Na pytanie "co na to tata" odpowiadam - tata sam niczego nie ogarnia. On się woli nie odzywać, bo i tak niczego nie wskóra. Mieszkamy z jej rodzicami, z czego jej matka, to istna choleryczka i pedantka. Najgorsze jest to, że dopiero teraz człowiek zaczyna doceniać, co tak naprawdę stracił. Matka jest tylko jedna i .. naprawdę podziwiam macochy, które potrafią zdrowo podejść do swoich przybranych dzieci. Nawiązując do rewolucji w poprzednim poście, postanowiłam zmienić miejsce zamieszkania. W prawdzie 8nastkę mam dopiero w grudniu, ale co za różnica. Pójdę mieszkać do mamy mojego taty, do miejsca w którym nie muszę się zastanawiać "co znowu zrobiłam źle", do miejsca gdzie zawsze jest babcia, która sama od siebie o coś zapyta, którą interesują moje sprawy i czuję, że ona we mnie wierzy. A to jest najważniejsze. Jedyną rzeczą, której nie rozumiem, to dlaczego przy niektórych ludziach tak ich tutaj wszystkich bronię. Czemu wmawiam im, że wszystko jest w porządku. Czemu oni mogą przy ludziach gadać jaka jestem przeokropna (chyba przez to, że siedzę w pokoju i z niego nie wychodzę), a ja i tak wmawiam, że wszystko jest zaajebiście. Porażka jakaś.. Mam nadzieję, że chociaż mój tata jakoś się odnajdzie w tym wszystkim. Bo ja czuję się jak totalna indywidualistka. I jemu się wydaję, że skoro mam zawsze mnóstwo argumentów na wszystko i przyjęłam zasadę "skoro nikt ze mną nie rozmawia - to po co mam się wysilać i walę to" - to radzę sobie z wszystkim . A mnie.. ewidentnie się wszystkiego odechciewa jak znowu muszę tu przyjść. Nic mi się nie chce! Boję się tych min jak gdzieś wyjdę i wrócę, wszystkiego się boję. To jest toksyczne . : //
Z przyjemniejszych rzeczy, zaznaczę, że na jutro zapowiadają świetną pogodę.;p Mój prywatny meteorolog z TVN Dorota, uznała, że obowiązkowo powinnyśmy to wykorzystać nad naszym zalewem. :pp
Mianowicie .. gazetki, piaszczysta plaża, niekoniecznie czysta woda, cudne widoczki, żarcie, dobra muza i MY. Chill . Nie mogę się już doczekać.:D Niech się ktoś łaskawie pomodli o pogodę na dłuższą metę.. bo nie wyrobię !


.. chyba coś ze mną nie tak, bo zaczynam tak jakby .. tęsknić ?
Ta piosenka będzie hitem! Pozdro Dora! :D

wtorek, 5 lipca 2011

Chcę zmian . !

Pogoda generalnie zabija. Strata wakacyjnego dnia, który teoretycznie powinien być wykorzystany bardziej plażowo, na pewno plenerowo - nie domowo. : // Aura nie sprzyja, za to powoduje natłok myśli nad przyszłością i samym sobą. Od września klasa maturalna.. po tegorocznej maturze z matematyki, albo raczej po wynikach matury uśmiech automatycznie znika z twarzy. Jestem średnio odporna na stres, nie potrafię tak po prostu 'wziąć to po leku' (hasło moich genialnych kolegów :D) . A szkoda. Bo ludzie z luźnym podejściem cechują się ogroomnym życiowym szczęściem. Marzy mi się Wrocław i filologia rosyjska. Cholernie mi się marzy, żeby wreszcie móc się wyrwać z tego świata ludzi 'wiemy o wszystkich wszystko'. Troszkę anonimowości sprawi, że odżyję, wierzę w to. I ogólnie nie mogę sie już doczekać studenckiego klimatu.:p Przyznam, że w życiu mam szczęście do ludzi. (podkreślam LUDZI, bo w kwestii rodzinnej wyznaję zasadę - "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach") Każdemu życzę otaczających go takich ludzi, jakich właśnie mam ja. Dlatego Liceum będę wspominała bardzo miło i radośnie. Żeby jeszcze ta cholerna matura z wynikiem ponad 30% była już za mną.. Byłoby miło. Matematyki szczerze nie trawię, chociaż nie jest z nią najgorzej, za to polski, który w czasach młodości był moją bardzo mocną stroną.. no niestety, też już nią nie jest. Dlatego mam zgona na samą myśl o maju 2012. Żebym jeszcze nie przeceniła swoich możliwości z rosyjskim.. byłoby świetnie. Mam nadzieję, że moja 'rodzinka', która bardzo mnie 'wspiera' jakoś bardziej przychylnie spojrzy na ten kierunek. Bo póki co, mam wrażenie, że mają to za żałosny kierunek, po którym nie ma przyszłości, pieniędzy itp. A moim zdaniem, jeżeli człowiek ma pomysł na pieniądz i czuje, że podoła planom.. to da radę. Zbliża się mała rewolucja, o której póki co boję się myśleć. ;p Ale nie może się nie udać, nie może! Chcę zmiaan! Nie trawię ogólnopowszechnej nudy, która właśnie mnie otacza ! Wrr !!

a wyżej kolejne rewelacyjne foto Mateusza. :p

Hello, Hello !

Witam.
Skusiłam się na to, by założyć bloga. Myślę, że pisanie bloga jest jak terapia u psychologa, jak najlepszy przyjaciel, pamiętnik i co tylko, dlatego wszystkich, którzy zastanawiają się nad tym, czy jest sens poświęcania swojego bardzo cennego czasu na tego typu rzeczy, odpowiadam - warto. Bo widzę, jaki moi znajomi przykładają się do prowadzenia swoich. ( i tutaj serdecznie pozdrawiam Dorotę, która zainspirowała mnie do założenia swojego.;p ). Osobiście mam zamiar potraktować swojego bloga jako typowy pamiętnik, wyżalenie się i jednocześnie stwierdzenie - dziołcha, co ty pitolisz? Przecież inni mają gorzej! - tekst, który kiedyś próbował mi wpoić mój prywatny tata. W każdym razie.. cieszę się, że tu jestem, że mogę tu pisać, wyrazić w jakiś sposób siebie.. Może też odnaleźć swoje prawdziwe JA, bo chyba sama do końca nie wiem jak wyglądam wewnątrz.

Ale.. kto to do końca wie..? :p

Pozdrawiam! ; ) i zamieszczam zdjęcie kolegi z klasy Mateuszaa, który jest moim (i nie tylko moim) zdaniem absolutnym profesjonalistą w swoim fachu !